Wczoraj miały być wielkie plany, ale niestety skończyło się w łóżeczku z kubkiem gorącej herbaty, witaminą C i tabletkami od bólu gardła :( masakra.
Wstałam rano i czułam się super, dopiero w pracy coś mnie zaczęło rozbierać, a jak poszłam do kina i wracałam to oczywiście musiał spaść deszcz, więc jak wróciłam do domu to już w ogóle na nic siły nie miałam :( nawet nie poćwiczyłam... już drugi dzień, a dzisiaj też nie wiem, czy poćwiczyć, może zrobię coś lekkiego, nie Ewę, tylko np. reduce tummy.
Ale ogólnie też chcę dzisiaj posiedzieć w domku, bo wieczorem miałam iść na party. Mam nadzieję, że się nie rozłożę bardziej, bo teraz czuję się trochę lepiej, ale jeszcze nie super.
Zaraz uzupełnię wczorajsze menu. W niedzielę ważenie. Mam nadzieję, że będę mogła zmienić pasek :)
A i w końcu zobaczyłam film Rozstanie. Strasznie mi się podobał i moim zdaniem słusznie dostał Oscara. Polecam, jak ktoś lubi takie filmy.
To mykam jeszcze do łóżeczka. Potem ćwiczenia, kąpiel, praca i może to party..
Buziaki! :*
JulkaT
20 lipca 2012, 19:17Wracaj szybko do zdrowia:-) Pozdrawiam...
asiulek91
20 lipca 2012, 15:51tylko nie choruj, trzeba korzystać z ciepłych dni;) Pozdrawiam
MademoiselleCatherina
20 lipca 2012, 14:20to ładnie się rozłożyłaś:/ ale przy tej pogodzie to będziemy pewnie po kolei padać jak muchy...ehhh gdzie to lato???!:-( wracaj szybko do zdrowia!!! A shred dobrze, dziś już 5 dzień zaliczony, nawet mimo generalnej niedyspozycji organizmu do wysiłku;) ale moja głowa jest na tyle zmotywowana, że stwierdziłam, że się zawezmę;)
Iwantthissobadly
20 lipca 2012, 14:16to Kochana lecz póki się na dobre choróbsko nie rozwinęło!:**
gosiaaa90
20 lipca 2012, 12:06wracaj szybko do zdrowia:))
OlciaM.
20 lipca 2012, 11:04może to przeziębienie łatwo przyszło to i łatwo pójdzie