Weekend po raz pierwszy obroniony. Zawsze waga szła mi w trakcie weekendów w górę. Teraz w sobotę i w niedzielę dwa razy z rzędu poszła w dół, dobijając dziś rano do 103 kg. W piątek i w niedzielę nic nie ćwiczyłem. Jedynie wczoraj pływałem godzinkę na basenie. Jakieś 700 m.
Dzisiaj zjedzone 1292 kcal, o ile mam dobry kalkulator. Może jeszcze dojem do 1500 kcal.