Dziś dzień wolny od pracy, bo nie chcę drażnić Krzyśka. Dla niego niedziela to dzień święty i się nie pracuje. Będzie praca tylko zawodowa. Poza tym planuję.
U mamy książki ogarnięte w połowie. Mama czytała pasjami i książek jest bardzo dużo. Jest trochę współczesnej sensacji np pozycje Mroza. Są biografie jak choćby Wandy Rutkiewicz czy Marii Czubaszek. Są książki o Smoleńsku. Jest sporo klasyki typu Nad Niemnem czy Wichrowe wzgórza. To wszystko ma dla mnie jakąś wartość. Moze do tego zerknę kiedyś. Jest jednak masa kryminałów z dawnych lat i ja ich raczej czytać nie będę. Wyrzucić mi szkoda. Moze dam ogłoszenie, że oddam kilka worków książek? Moze ktoś weźmie.
Dziś ma być deszcz, a ja planuję spacer i to dłuższy. Spacer około 2500 kroków jest ok. Mikuś niby zadowolony, załatwi się i później śpi, ale gdy wracamy nadal wyrywa do przodu. Czuję, że zmęczony nie jest i czasem bym chciała mu zafundować spacer dłuższy. Niedziela to dobry czas. Myślę o lesie. Mnie niby drobny deszcz niestraszny i Krzyśkowi też, ale już w czasie ulewy chodzić nie będziemy. No zobaczymy.
Miesiąc do Wigilii. Smutna będzie w tym roku. 2 lata temu odszedł Adrian, rok temu przed samymi świętami mama, a w tym roku jeszcze Sebastian nie przyjedzie. Krzysiek się uparł. S bardzo chce. Będziemy sami. Ja jestem sentymentalna i rodzinna. Potrzebuję bliskich osób obok. Boję się samotności. Jest dla mnie przerażająca. Krzysiek ma brata, bratanicę, bratanka. Ja mam tylko Krzyśka i Sebastiana ale on jest niepewny. Jak go tak Krzysiek będzie odstraszał i zniechęcał to mu się to moze udać.
Wczorajszy dzień był taki trochę mniej ruchliwy. Na spacerze nie byłam i prac fizycznych było mniej. Z przyjemnością za to grzałam się przy piecu, poczyniłam wiersz, a nawet zrobiłam podejście do malowania. Jedzenia też było mniej.
Wczoraj Krzysiek prawie wybrał się do pracy w domowym dresie. Założył czapkę, kurtkę, buty a o spodniach zapomniał. Ja gdy byłam młoda raz pojechałam do centrum w mini bez majtek. Do dziś to wspominam...
Dostaliśmy od brata Krzyśka nową grubą kołdrę z pierza.
***
wczoraj
gdy noc dzień witał się z nocą
dotknęłam samotności
dom był tak cichy
tylko koty drzemiące przy piecu
i pies na kolanach posapujący z cicha
oddałam im serce
są wdzięczne czułe oddane
i tylko czasem
wspominam żar uczuć
bukiety kwiatów od ciebie
uśmiechy rozmowy
i splecione ciała w blasku świecy
to już nie wróci
teraz tkwisz tylko przy drzwiach do serca
ale nie pukasz ja nie otwieram nie zapraszam
Laurka1980
25 listopada 2024, 06:01Piękny wiesz.
Laurka1980
25 listopada 2024, 06:02Wiersz oczywiście.
araksol
25 listopada 2024, 08:25dzięki:)
megimoher
24 listopada 2024, 11:52Och, to już dwa lata i rok... ależ ten czas leci. A pomyśl może o poznaniu kogoś w twojej okolicy. Może młodszej kobiety, może samotnej, może z dziećmi, może młodej pary. Kogoś, kto zamieszkałby w jednym z twoich mieszkań w zamian za opłaty i świadczoną drobną pomoc, poza tym pracowałby, urządzał mieszkanie po swojemu, żył swoim życiem, ale z opcją wspólnych działań i spotkań. Byłoby win-win.
araksol
24 listopada 2024, 13:32tylko nie dzieci. POza tym moj dom wymaga remontu. Nie stać mnie na to. Na mieszkanie się nie nadaje. Chcę wynająć część pod magazyn.
barbra1976
24 listopada 2024, 11:27Rutkiewicz to bym poczytała z chęcią, uwielbiam literaturę wysokogórską.
araksol
24 listopada 2024, 11:28no i ja poczytam...
barbra1976
24 listopada 2024, 11:29W mini bez majtek podoba mi się 😁. Tylko trzeba pamiętać, żeby się nie schylać 😁
barbra1976
24 listopada 2024, 11:30Agata, do poniżej - Sebastian w życiu nie będzie wam pomocą. Nie licz na alkoholika. Oni myślą tylko o sobie. O piciu. Wszystko inne jest poza priorytetem.
araksol
24 listopada 2024, 13:30priorytet nie musi być, ale jak mu będzie zimno węgla przyniesie i zakupy załatwi razem z piwem
barbra1976
24 listopada 2024, 15:51Nie licz na ochłapy
araksol
24 listopada 2024, 16:02a na co mam liczyć jak rodziny nie mam ani nadmiaru kasy
barbra1976
24 listopada 2024, 16:35Najlepiej na nic.
araksol
24 listopada 2024, 17:46jakoś sobie muszę radzić
clio
24 listopada 2024, 10:46Każdy żyje jak lubi, dla mnie życie z alkoholikiem obojętnie czy pijącym tylko piwo czy mocniejsze trunki byłoby "po moim trupie". Na pewno nie chciałabym z taką osobą spędzić świąt, bo święta to dla mnie przede wszystkim relaks, odpoczynek, czas dla rodziny, a przy takie osobie nie potrafiła bym się zrelaksować .No i zdecydowanie bym wolała zostać w życiu sama. Nie wiem zresztą dlaczego zakładasz, że Twój mąż odejdzie wcześniej i kiedyś zostaniesz sama, przecież może być dokładnie na odwrót i co? Krzysiek z S.sobie życie poukladają?
araksol
24 listopada 2024, 11:06krzysiek jest starszy i nie dba o siebie. POza tym nie mamy dzieci i przydałby się nam ktoś do pomocy za kilka lat
clio
24 listopada 2024, 14:58To, że jest starszy o niczym nie świadczy. To, że o siebie nie dba też, mnóstwo ludzi dba o siebie a jednak zapadają na różne choroby. Nikt z nas nie wie co nas czeka. Zgadzam się, że przydałby się ktoś do pomocy, ktoś rzetelny, odpowiedzialny jak najbardziej.
araksol
24 listopada 2024, 15:06ano właśnie. S jest kapryśny, ale znam go ponad 8 lat i mu ufam...
mysz9
24 listopada 2024, 09:45Hm, ja bym nie chciała na Wigilii alkoholika, który może zepsuć cały nastrój, ale z drugiej strony, każdy jest przyzwyczajony do czego innego, może lubisz takie napięcie. U mnie (w sensie u rodziców, bo do nich jedziemy) będziemy my i rodzice, czyli cztery osoby. Tak lubię, nie przepadam za tłumem.
araksol
24 listopada 2024, 09:59nie no S jest spokojny choć kapryśny. Nie lubię napięć. Też tłumu nie lubię
mysz9
24 listopada 2024, 10:01To wszystko kwestia interpretacji. Pisałaś, że pije. Czyli zaufać nie można i zawsze jest niepokój. Moja rodzina jest bardzo mała, wygaśnie ze mną, więc staram się spędzać czas z tymi, którzy są dla mnie ważni ile można.
araksol
24 listopada 2024, 10:03no i ja się tego boję, że kiedyś zostanę sama. Wolę alkoholika obok niż nikogo
mysz9
24 listopada 2024, 10:05Ja jednak bardziej cenię sobie spokój i bezpieczeństwo niż towarzystwo (chociaż lubię ludzi).
araksol
24 listopada 2024, 10:11S pije piwo tylko. Mam do niego zaufanie i czuję się bezpieczna.
mysz9
24 listopada 2024, 10:14Tym się różnimy. Alkoholik nie może nic obiecać, zdaję sobie z tego sprawę, więc zaufania bym nie miała. Dlatego u mnie czynny alkoholik nigdy nie jest zapraszany nigdzie (mam w domu alkoholika niepijącego, ale ta osoba nie bierze do usta alkoholu już ponad 20 lat, tej osobie ufam).
araksol
24 listopada 2024, 10:18ano jeśli chodzi o prace czasem obiecuje i nie robi. To fakt. Agresywny nie jest i tu mam zaufanie. To już Krzysiek jest gorszy bo wrzeszczy...