Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela


Dziś całodobowy post bez jedzenia. Doskonale mi te posty robią. Chudnę po nich około kilograma i to pozwoli mi trzymać wagę, a moze nawet coś schudnę na stale. Teraz praktycznie ważę okolo 83 kg i o 82 bym się nie pogniewała. Na razie jeszcze do 1300 kalorii nie doszłam. Jem mniej, ale wszystko w tym trochę węglowodanów. Jem np. 2 ziemniaki czy szklankę makaronu, 2 kromki tostowego ciemnego pieczywa. To normy na caly dzień. Nie tyję co mnie cieszy. Robię afirmacje Ja Agata mam zdrowe, szczupłe i ładne ciało. Czekam na wrzesień, bo chcę wagę zrzucać dalej. Oby się udalo zrzucić. Jest szansa na 76 kg.

Nie wiem co z ciuchami jeśli tyle schudnę. W tym roku miałam ciuchów nie kupować. Takie zobowiązanie z racji nadmiernej konsumpcji. Gdybym jednak schudła to coś kupić będę musiała. Choćby bieliznę. 

Kończę pracę z książką Odbuduj bliskość w związku Sylwii Sitkowskiej. Polecam tą książkę, bo mi duzo dała. Jest w niej sporo ćwiczeń. Dużo sobie uświadomiłam. Miałam nierealistyczne oczekiwania i zle podejście do Krzyska. Teraz pracuję nad nasza relacją. Trochę dostosowałam sypialnię w zgodzie z feng szhui. Staram się prosić, a nie rozkazywać. Więcej czasu mu poświęcam. Staram sie słuchać co mówi np o pracy. Pracuję też nad empatią. Nie wiem czy to wplyw gwiazd, ale wydaje się, ze jest troche lepiej. Jest bardziej otwarty, a nawet stara sie byc czasem czuły. Chyba idzie ku dobremu. Ważne jest np. to, że dotarło do mnie, że nikt nie odpowiada za mój nastroj i nikt nie musi kolo mnie chodzic na paluszkach. On ma prawo dawać temu wyraz jeśli cos mu nie odpowiada, a że wrzeszczy zamiast mówić to inna sprawa. Ja tez podnoszę glos.

POtrzebuję geranium, bo moja roslinka sie zniszczyła. Kupiłam chyba dwa razy i nic z tego. Teraz kupiłam trzeci raz. Nabrałam sie jednak, bo myślalam, ze kupuję roślinkę z domu a to byl sklep. Znowu moze nie dać rady. Z domu roślinki sa odporniejsze. Na razie ją przesadziłam i robię jej Reiki. Zobaczymy.

Mam problem z niektórymi asanami. Nie robię np. świecy. Nie robię wielbłąda. Nie jestem w stanie przełozyć nóg za glowę. Nie robię mostka i nie wiem czy kobiety w moim wieku robią.

  • izabela19681

    izabela19681

    7 lipca 2024, 12:39

    Gdy się siedzi w domu, za duże ubrania to nie problem. Gorzej gdy trzeba do pracy wychodzić do ludzi. Ja dużo schudłam (samoistnie i nagle całą szafa ciuchów wyjściowych, eleganckich do pracy przestała dobrze leżeć, bo wszystko na mnie wisi i spada z tyłka)

    • araksol

      araksol

      7 lipca 2024, 12:57

      ano to jedyny minus odchudzania...

  • PorannyDeszcz

    PorannyDeszcz

    7 lipca 2024, 11:33

    Mostek to trudna asana. Mam 35 lat i kilka lat ćwiczeń mi zajęło, żeby go zrobić, a i tak nie robię go jeszcze idealnie i wciąż to dla mnie duży wysiłek.

    • araksol

      araksol

      7 lipca 2024, 12:03

      ja chyba nigdy nie zrobię...:)

  • Gramatyka

    Gramatyka

    7 lipca 2024, 10:07

    Ja też dzisiaj spróbuję jednodniowego postu, zobaczę, czy wytrzymam. Głód raczej nie będzie przeszkadzał, ale chętka na spróbowanie czegokolwiek już tak.

    • araksol

      araksol

      7 lipca 2024, 12:03

      ja nie myślę o chetkach:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.