Dziś mam szkołę - coaching. To dla mnie interesujące. Zapoznałam się już z tematem w szkole naturoterapii. Poza tym będzie spacer i może trochę pośpię. Plany poza szkołą i spacerem mam raczej niesprecyzowane. Jeszcze nie bardzo wiem co będę robić. Pokusy są-pisanie, malowanie, rysowanie. Mam nowe farby. Chciałabym poczytać. Może obejrzeć film. Na pewno będzie luz i żadnej pracy...
Jako DDD mam problem z krytyką. Tą konstruktywną przyjmuję spokojnie, ale z inną mam problem. Oczywiście wiem, że ktoś ma prawo mieć inne zdanie i je wyrazić. Mam też jednocześnie świadomość, że są osoby, które wręcz nałogowo wbijają szpileczki, bo to lubią. Te mnie drażnią. Muszę ten temat przepracować w wolnej chwili. Ja raczej nikogo nie krytykuję o ile nie muszę. Po co mam kogoś denerwować albo ranić. Jaki to ma sens?
Ostatnio zdałam sobie sprawę, ze ja nie w pełni się jednak akceptuję i lubię. O miłości mowy nie ma. W piątek okazało się też, że mam przyjemność gdy dokopię tej mojej nielubianej części mnie. W piątek Krzysiek pojechał na zakupy i ja oczywiście nie mogłam sie doczekać na jedzenie i wtedy zaczęło mnie to cieszyć, że ta nielubiana część dostała nauczkę. Niech czeka myślałam sobie złośliwie i z satysfakcją. Niech się uczy cierpliwości, a nie czeka tylko na to co by tu zezreć. Miałam prawo być głodna, bo nic od rana nie jadłam, a była 15. Refleksje są przerażające. W życiu bym się o takie coś nie spodziewała. Później zaczęłam analizować i inne części mnie, te nielubiane. Mam ich trochę. Nie lubie tego, ze bywam leniwa, że odwlekam pracę i tego, że łatwo się denerwuję, że krzyczę np. Nie lubię w sobie skłonności do buntu, bo chciałabym być bardziej pokorna i łagodna. Z drugiej strony te nielubiane części mnie pomagają mi przetrwać. Zasługują na uwagę i akceptację. Jednak łatwiej by mi było zaakceptować cierpienie z powodu głodu niż wściekłość. Cierpiącego się wspiera, a z wściekłym co najwyżej walczy...
Nie od dziś wiem, że Mikuś to bardzo inteligentny piesek. Wyczuł mnie, że na mnie nie działa jego szczekanie tylko pisk i wykorzystuje to. Kiedyś gdy chciał wejść pod kołdrę, a ja nie widziałam bo byłam zajęta, szczekał. Teraz piszczy, a ja natychmiast robię co on chce, czyli kołdrę odchylam. Tak jest w każdym przypadku. Wyhodowałam na własnej piersi terrorystę. Piesek potrafi wykonywać wszystkie polecenia na których mi zależało. Umie to co Pikuś, a nawet więcej. Mam taki krótki poradnik o tresurze i zastanawiam sie czego go teraz nauczyć. To przyjemność, bo uczy się chętnie i jest pojętny. Jedyny problem z nim taki, że nie zawsze chce współpracować, bo nie ma go czym nagradzać. Nie zawsze jedzenie to nagroda dla niego...
Mój Mrunio skończył w lecie 17 lat, ale wola życia w nim jest. Niby gdy mocno usnie spada mi jak kłoda z ramienia, ale z Mikusiem potrafi walczyć. To cudowny kotek- miziasty i niańka dla innych kotów. Czasem jeszcze biega. Ma apetyt i nic mu nie dolega. Nawet zęby ma.
A tu kilka zdjęć tego co u mnie kwitnie. To nie wszystko ale i tak jest skromnie w tym roku...
annaewasedlak
24 marca 2024, 19:45Pięknie kwitnie. u mnie dopiero zaczyna kwitnąć forsycja, hiacynty.
araksol
25 marca 2024, 00:29U mnie żółto...
clio
24 marca 2024, 15:21Nagradzać możesz psa smaczkami, to jednak nie to samo co zwykle jedzenie. Większość psów daje się za nie sprzedać i behawioryści też pracują zwykle z psami za pomocą nagród. Ważne jest aby nagroda była natychmiast, żeby pies mógł ją powiązać bezpośrednio z wykonywaną czynnością.
araksol
24 marca 2024, 15:41spróbuję ze schabem albo lepszą wędliną...
barbra1976
24 marca 2024, 15:10Nie wykorzystuje tylko daje ci to, co chcesz. Żeby dostać co on chce. Wystarczy przestać reagować na te piski a ustaną.
barbra1976
24 marca 2024, 15:11Piękne kwiatki. Wiosna 😍
barbra1976
24 marca 2024, 15:21Zwierzaki są przekumate, czasem płaczę ze śmiechu oglądających filmiki z nimi.
araksol
24 marca 2024, 15:40kiedy nie mam sumienia nie reagować....