Kolejne zajęcia dzisiaj. Dziś mindfulness czyli trening uważności. Jestem ciekawa tych zajęć. W technikę wierzę i uważam ja za cenną. Pracowałam kiedyś krótko z książką. Nie bardzo mi szło. PRoblem miałam z zaakceptowaniem przeyżwania tego co złe, nieprzyjemne. Tak łatwo wtedy uciec w przyjemne wspomnienia albo wybiec w przyszłość.
Czytam książkę Miejski mnich i dołozyłam sobie zajęć. Teraz staram się codziennie zajmować się jogą plus joga nidrą plus medytacją plus zabieg na czakry. WSzystko po 20 minut. Do tego dochodzi Reiki, afirmacje i rózaniec. To wszystko zajmuje mi ponad 1,5 godziny. Czuję się dobrze... Zauważyłam jednak, ze brak mi energii. Unikam adrenaliny i to pewnie dlatego. Muszę zrezygnować z działania pod wpływem adrenaliny. POwinnam sie tego nauczyć. Do mojego codziennego zycia jakaś specjalna mobilizacja nie jest potrzebna. Mogę wszysto zrobić bez stresu. Zycie codzienne nie wymaga ode mnie wysiłku. Powinnam zyć na luzie i działać w normalnym stanie, a nie pod wysokim napieciem. W tej chwili to nie jest łatwe ale będzie. Powinno być kiedyś...Chcę żyć w harmonii a to wyklucza adrenalinę i mobilizację z powodu konieczności wstania z łózka. Adrenalina jest potrzebna tylko w czasie pracy ciężkich fizycznie. Czasem bez solidnego zdenerwowania nie potrafię wyrwać duzej kępy trawy. Muszę się wściec.
Zdałam sobie sprawę, ze przy Krzyśku mam bardzo wygodne zycie. Nic poza domem prawie nie muszę załatwiać. Wszystko on-zakupy, rachunki, aptekę, punkt ksero. Jestem mu wdzięczna i oczywiście go doceniam. Gdyby nie on musiałabym czasem ruszyc sie z domu i byłby problem.
Wczoraj nie było wina ale było Her balife. Mam koktajl bananowy. Jest nawet niezły. Wypiłam dwa koktajle na chudym mleku i zjadłam 2 jajka na twardo. To około 550 kalorii. Głodu typu ściskania w żołądku nie czułam, ale psychicznie sie umęczyłam. No i dość miałam tej słodkosci. Marzyłam o śledziach i innych solnych potrawach. Muszę szybko schudnąć do 82 kg, bo wtedy ryzyka że ciśnienie wzrośnie nie ma. Jeszcze niecałe 4 kg i odetchnę...
Kupiłam sweter...:)
mysz9
28 maja 2023, 15:37Energia bierze się z ruchu, nie z tego, że ktoś się zdenerwuje. Poza tym życie w harmonii nie oznacza leżakowania w łóżku. To miło, że ktoś dla nas coś robi. Ale jak sama zauważasz ... to oznacza, że Ty tego nie musisz robić. Czyli taka pomoc umożliwia Twoją stagnację.
araksol
28 maja 2023, 17:23staram się ruszać ale się do tego zmuszam. Nie lubię ruchu poza jogą...
araksol
28 maja 2023, 17:26w złości mam więcej siły...To jest prawa. Złość daje moc...
mysz9
28 maja 2023, 17:47Wiem, że kiedy ludzie się denerwują, przykładają więcej siły, ale w energii życiowej nie o to chodzi. Gdyby tak było, tylko osoby wściekłe miałyby osiągnięcia (tymczasem jest odwrotnie, zdenerwowanie ogłupia i oddala sukces). Rozumiem, że coś lubisz, a coś nie. Chodziło mi o zaznaczenie, że jak się leży i nic nie robi to nie oznacza życia w harmonii (to i adrenalina w ogóle z harmonią nie mają nic wspólnego - jestem osobą zadowoloną ze swojego życia bez względu na to, czy właśnie biegnę spóźniona do pracy, czy zalegam na kanapie i oglądam sobie film). Pozdrawiam.
araksol
28 maja 2023, 18:26do pracy fizycznej potrzeba siły fizycznej. Niektórym daje ja adrenalina. Ja też jestem zadowolona ze swojego zycia. Nie zawsze jednak gdy muszę użyć siły fizycznej czuję się niekomfortowo. Nie lubię tego. O energie życiowa dbam innymi sposobami niż wysiłek fizyczny. To mi raczej energię czerpie niż daje. Uważam, że to normalne.
mysz9
28 maja 2023, 21:01Skoro tak uważasz, to tak uważasz i ma to wpływ na Twoje życie :)
araksol
28 maja 2023, 21:06tak wiem
Użytkownik4142057
28 maja 2023, 12:56Hehe śmiesznie brzmi ten opis wyrywania trawy. Pomyśleć jacy wszyscy byli spokojni w tym wierszu o rzepce. Na zawołanie chyba nie da się zdenerwować? i nie jest to korzystne..
araksol
28 maja 2023, 14:09da się uwierz mi...:)