No i siadł. Wczoraj nie miałam internetu. Był z przerwami a od 24 już nie było. Czekałam i nic. Dopieo dziś wpadłam na to, ze mogły koty coś odłaczyc i dobrze, bo gdyby przyjechał technik toby trzeba było płacić... Wczoraj miałam skończyć horoskop i skończyłam, ale wysłałam dopiero przed chwilą.
Waga spadać przestała. To pewnie przez te węglowodany... Od poniedziałku chyba będzie trzeba je całkiem odrzucić. Tak chyba zrobię. Dziś zjem pierogi pieczarkowo-ziemniaczane, serek wiejski i kotlety z selera.
Wczoraj był trzeci dzień ćwiczen. Poszło dobrze. Teraz czekam na wzmocnienie, żeby można było dodać trzecia serię. na razie efekt widzę taki, ze nie chodzę a fruwam...
Wczoraj miałam pierwszy zabieg uzdrawiania pranicznego na kręgosłup. To bioterapia z tym, ze nie wykorzystuje się energii własnej, a czerpie się ją w czasie zabiegu z przestrzeni obok. Zabiegi trzeba robić około 3 razy w tygodniu przez jakiś czas. Już samo oczyszczenie czakr i miejscowe kregosłupa duzo daje. Niektóre osoby od razu czują po tym ulgę. Zabiegi można robić na odległość, a takze sobie. Pracuje sie wtedy na fantomie. To energia, a ta może być dostarczona na odległość. Nie ma dla niej przeszkód. Ja nie lubię robić zabiegów bezpośrednich. Są bardziej wyczerpujące. Przy uzdrawianiu pranicznym kogoś powinno się raczej stac, a to trochę czasu zajmuje. Czasem 15 minut, a czasem dłuzej, bo trzeba czyścić ze złej emergii i czakry i miejce chore. Dopiero później posłyła sie energie i to też na stojaco. Zabiegi Reiki też wolę na odległość, bo normalny zabieg trwa minimum godzinę, ale mozna siedzieć, bo osoba chora leży...Reiki na leżaco z tym jest fajne, ze można na czakrach połozyć kamienie. To dodatkowe, korzystne działanie...
Dziś byłam w mieście po pieniadze mamy i dodatkowo w punktu ksero, bo mam wydruk wniosku do konsula. Trzeba było drukować po dwóch stronach i Krzysiek by sobie z tym nie poradził. Trzeba było też wydrukować wniosek do Urzędu o węgiel za 2000,00. Ja niby w tym roku kupowac nie będę, ale mama tak.
Zrobiło się zimno i rozpalamy w piecu prawie zaraz po wstaniu z łóżka. Palimy w większości drewnem. Gdy ja palę jest temperatura około 21-22 stopni i spalam 1 klocek na godzinę. Gdy pali Krzysiek spala trzy klocki na godzinę i robi z domu piekło, bo jest powyzej 25 stopni. Ja upału nie znoszę i są konflikty. Tym bardziej, że ja palę do 23-24 a on juz o 20 drewna nie ma i kończy palenie. Później jest zimno.
Dziś moze uda się coś pociąć...
AgniAgniii
23 listopada 2022, 16:37Uśmiałam się tej piekielnej temperatury,gdy mąż pali😂
araksol
23 listopada 2022, 16:52o widzisz, a mnie nie do śmiechu. Wczoraj było 28 stopni:(
AgniAgniii
23 listopada 2022, 22:35Lepsze to niż zimno
araksol
24 listopada 2022, 00:45oj nie. Tylko nie upał...