Pogoda względna i dziś moze zrobimy z Krzyskiem nowa rabatkę po mamy stronie domu w ogródku przy ulicy. Kiedyś gdy spytałam czy mogę, machnęła ręka i powiedziała rób co chcesz. Gdy kupiłam rosliny chciała sie z tego wycofać ale w końcu zrezygnowała i dobrze ale nerwy mi zepsuła. Ja nie zmieniam zdania co 5 minut i ludzie którzy to robia okropnie mnie drażnią. Gdy sie udało wszystko posadzić toby zostało tylko drewno do cięcia. Okna też juz pomyte. Zostało trochę zasłon do prania. Koniec widać zdecydowanie. Gdy skończę na dworze, zabiorę sie za dom, bo brud wygląda z każdego kątą. Wstyd, ale energii brak na ogarnięcie wszystkiego na raz i czasu też. Idealnie nie będzie ale lepiej niż teraz...
Mama w poniedzialek kupiła wreszcie węgiel. 1/2 tony ale to już coś. Węgiel ponoć bardzo dobry. Mnie ulzyło, bo bałam się, ze przyjdzie po węgiel do mnie. Już tak raz było. Nie chciało jej się przywiźć bo ruch, a później przyszedł snieg i się nie dało. Pozyczyła 17 wiader i nie chciała oddać. Oddała pieniadze po kilku latach. A na co mi teraz pieniadze jak dobrego opału brak. Teraz ma i pali codziennie. Mnie się dziwi ,ze oszczędzam i zarzuca mi znęcanie nad zwierzętami, bo mam tylko 19 stopni. nie wiem i nie dowiem się co ja takiego nawywijałam w poprzednim zyciu, że taka matka mi sie trafiła. Podobno sama ja sobie wybrałam, zeby sie doskonalić... Taka karma... Z drugiej strony czy ona jest taka najgorsza? Chyba jednak nie...
Moja dieta skończyła się kilka dni temu, a ja zajadam się węglowodanami. Dziś ziemniaki pieczone z kminkiem. Do tego będzie sałatka, fasolka szparagowa z jajkiem sadzonym i moze serek. Już mam kilogram więcej. Nie to nie są stresy. To zwykłe łakomstwo i brak kontroli...
Trafił mi się psiaczek meteopata. Gdy deszcz cały czas śpi pod kołdrą... W tym roku na wypadek jakiś problemów z zakupami szykuję specjalne zapasy i dla nas i dla zwierzat. Teraz chcę kupić makarony, kasze, ryze i moze zupki. Niby zupek nie jadam, ale Krzysiek je i może i ja będę zmuszona. Na wypadek braku pradu mam piec i czystą w miarę rzeke w poblizu. Z tabletkami uzdatniającymi wodę damy radę.
Ankarkaa
5 października 2022, 16:54Wydaje mi się ,że 19 stopni dla naszych futrzaków to temperatura wręcz idealna . Mój Lolek pies zawsze powyżej 20 stopni każe sobie otworzyć drzwi i ucieka z pokoju do przedpokoju gdzie jest chłodniej i on się chłodzi . No a kitku jak żył ...to wiadomo był zagorzałym piecuchem a Loluś właśnie wtedy nawiewa tam gdzie jest chłodniej :-)
araksol
5 października 2022, 17:43mój Mikuś lubi ciepło. Spi pod kołdrą...
Wolfshem
5 października 2022, 14:28Zwierzęta to chyba raczej przy 19 stopniach nie ucierpią, w koncu maja futro. A i dzikie/poldzikie koty jakos sobie zima radza na dworze, wiec majac 19 stopni i dach nad glowa to rzec by można juz luksus :)
araksol
5 października 2022, 14:38no ja też tak myślę. Koty jednak ciepło lubią. Mnie na razie zimno nie jest...:)