Nadal pogoda fajna choć już chłodno. Dziś jak Krzysiek pojdzie do pracy moze potnę trochę drzewa. Jest jeszcze reszta w postaci gałęzi z tui. Co z tym zrobię nie wiem. Ogniska pod pieczenie kiełbasek z tego nie rozpalę, bo to cuchnący iglak. Do pieca pojdzie tylko trochę grubszych gałęzi. Kompostu nie przygotowujemy, bo nie ma kto przerabiać, a Krzyśka obarczać nie chcę. Zostaną cienkie gałązki i chyba będzie trzeba to spalić. Oby tyko mandatu z tego nie było, bo nie wiem czy można.
Coś ostatnio jestem senna. Śpię w nocy minimum 8 godzin i jeszcze w dzień ziewam. Czasem zdarzają mi sie drzemki. W nocy zamiast wróżyć i czytać w przerwach - śpię. Nie wiem czy organizm juz sie przestawił na tryb jesienno zimowy, ale na to wygląda. Czuję się dobrze i mam energię i z pewnością poza kośćmi i stawami nic mi nie dolega. Trzeba będzie zaakceptować kanapę i kocyk i drzemki przy piecu. Mus to mus, a ze pieniędzy trochę przez to będzie mniej to trudno. Nie są one przecież najważniejsze. Inna sprawa, że piję teraz 3x dziennie ziola na nerwy. Moze to one? Faktem jest, że ja całe zycie poszukiwalam spokoju wewnętrznego. Były okresy gdy brałam nawet leki od psychiatry. Problemem była nerwowość, stresy, brak snu, natrętne myśli. Dopiero Reiki, medytacje, trening Schultza itp mi pomogły. Teraz kultywuję spokój odsunęłam się od ludzi i zmieniłam swoje postrzeganie świata. Już nie porownuję sie z innymi, nikogo nie naśladuję i nie przejmuję się opinią na mój temat. Żyję po swojemu i dobrze mi z tym. Podniet mniej i stresów też.
Nie wiem co z maszynka do mięsa. Krzysiek przestał z nia walczyć i chyba jedyne wyjście to oddać ja do brata Krzyśka może odkręci w pracy w warsztacie. Krzysiek twierdzi, że potrzeba wlozyć do imadła, a nasze Adrian sprzedał na używki. Może maszynkę kupię albo dostanę od mamy. Ona ma nową, a nie uzywa. Jeśli nie odstąpi to chyba kupię w sklepie Garneczki. Tam jest sprzęt lepszej jakości niż na Allegro. Kuchenka chodzi mi juz ponad rok, a z Allegro wytrzymywała góra 4-7 miesięcy. Wolę zaplacić parę zlotych więcej niż się denerwować. Są jeszcze maszynki Zlemera, ktore mnie interesują, ale maja jakieś dodatki typu szatkownicy. Mnie to niepotrzebne.
Chyba zaczynam łapać angielski - pismo, wymowę typu używanie c zamiast k, podwojnych liter czy x itd. :) Teraz robię szybkie postępy w znajomości slowek i nie przejmuję się, ze zapominam. Dużo rozumiem. Myślę, ze juz około 800 slow. Uczę się trzy miesiące.
Zrobiłam twaróg...:)
Jewcia27
29 września 2021, 17:45Podobnie jak Mania mam maszynkę Zelmera wiele lat polecam raz tylko nożyki były ostrzone .
araksol
29 września 2021, 20:35no zobacze:)
Alladynaa
29 września 2021, 16:26Ser wygląda obłędnie. Zdolniacha z Ciebie
araksol
29 września 2021, 17:34no udaje się:)
zlotonaniebie
29 września 2021, 11:44Nie masz pojemnika na zielone? Ja wszystkie ścinki z ogrodu tam składam, wywożą w sezonie 2 razy w miesiącu. Nie ma problemu ani z chwastami, ani z gałązkami, bo je tnę na małe kawałeczki. Ogniska w mieście nie wolno palić. Ser wygląda smakowicie, ja warzę taki zwykły twarożek, uwielbiam z solą:)
araksol
29 września 2021, 11:54ja ogniska palę, bo piekę kiełbaski i ziemniaki...:)
mania131949
29 września 2021, 11:03Ja mam elektryczną maszynkę do mięsa Zelmera już lata całe. Mam też tę przystawkę do warzyw, świetna rzecz, szczególnie jak się robi przetwory. A Ty , jak się upierasz przy starej, to spróbuj ją namoczyć w coca coli. Jest świetnym odrdzewiaczem i mechanicy jej używają od odkręcania zapieczonych śrub i takich tam. Przynajmniej na jakiś czas żołądek przestaniesz odrdzewiać, z pożytkiem dla zdrowia i maszynki :-)))
araksol
29 września 2021, 11:55pomyślę o tej szatkownicy, bo faktycznie przetwory robię...Dzięki:)