Wczoraj udało mi się pociąć sekatorem trochę drewna. Dziś następna porcja. Trzeba wykorzystać dobra pogodę, czyli typowe polskie lato bez upałów. Jak dobrze pojdzie do końca tygodnia podgonię robotę. Trochę ruchu dobrze mi zrobi, bo nieco zardzewiałam. Koszenie jest ogarnięte i plewienie to najpilniejsze też. Ponoć koniec upalow na razie. Sprawdziłam pogodę na dwa tygodnie i oby się nic nie zmieniło. Marzę o jesieni, ale takie lato jak teraz to mi nawet nie ciąży.
Mam rożne zajęcia, ale całkiem zaniedbałam działalność artystyczną. Tak nie może być. Chyba dojrzałam do malowania i rysowania. Nie wiem czy dziś czy dopiero w weekend ale coś wkrotce poczynię. Nie wiem czy to będzie obraz olejny czy akwarelka czy ikona, czy portret ołówkiem. Godzinę czasem muszę znaleźć. Brak mi tego... Dalsze lekcje kursow artystycznych jeszcze nie teraz, ale moze już w sierpniu się uda...
Przez upały/chyba/ przytyłam około 2 kg. Jadłam około 1200. Czasem nieco wiecej. W zeszłym tygodniu po zjedzeniu dwóch bułek razowych waga skoczyła w gorę mimo, ze były wliczone w bilans. Już ponad kilogram spadł, ale i tak się martwię, bo nie wiem skąd ten wzrost. Na wadze jest stanowczo za dużo. Prawdziwa, ostra dieta dopiero od września, ale do tego czasu coś już musi spaść. Znowu mam początki otyłości i to mnie strasznie drażni. Nadwagę zniosę. Otyłości nie. Inna sprawa, ze moja dieta za zdrowa nie jest. Niby mało mięsa i dużo warzyw, ale codziennie cola bez cukru i co drugi dzień lody.
Dziś śniło mi się, z grałam na pianinie. Zawsze mnie do tego ciągnęło, a pianino było w domu. Nikt jednak nie pomyślał o tym, zeby mi opłacić lekcje. Moja mama nie uznawała zajęć pozalekcyjnych. Miałam mieć piątki w szkole, coby sie mogła tym chwalić. Ja się uczyć nie chciałam, bo nic mnie specjalnie poza plastyką nie interesowało, a na studia ASP nie miaam szans. Pianiono zostało sprzedane razem z meblami gdańskimi gdy mama remontowałla dom w Kamesznicy. Kiedyś myślałam o pianinie elektronicznym. Myśli wróciły. Moze kiedyś, bo teraz nie mam czasu. W eskk są kursy.
BG1966
28 lipca 2021, 21:00Polecam kurs w ESKK, korzystam od jesieni, bardzo mi się podoba :)
Joanna19651965
20 lipca 2021, 21:28Na naukę grania nigdy nie jest za późno. Moja teściowa nauczyła się brzdąkać na pianinie elektrycznym mając dobrze 80+. Wirtuozem nie jest, ale gra, melodię można rozpoznać, a babka ma frajdę.
araksol
20 lipca 2021, 22:10no widzisz...Pomyślę:)
przymusowa
20 lipca 2021, 20:48Jakie to polskie lato kiedy powyżej 28 stopni nie ma, ej :) Kiedyś lipiec do połowy sierpnia to było po 28-33 stopnie, w nocy piękna burza a potem znowu to samo. Teraz to ja latem zmarznąć potrafię :) A waga, sama wiesz że metabolizm masz pod podłogą a lata dochodzą więc co się dziwić? I tak dobrze, że genetycznie zdrowa babeczka jesteś bo to Cię ratuje. Mi od 40 lat pianino towarzyszy, możesz wpaść:)
araksol
20 lipca 2021, 22:10dla mnie poskie lato to około 25 stopni i teraz tyle jest. Z tym pianinem to dobry pomysł:)
Gramatyka
20 lipca 2021, 18:48Też nie lubię upałów.
araksol
20 lipca 2021, 20:33o widzisz...:)
PorannyDeszcz
20 lipca 2021, 11:08Też kiedyś chciałam nauczyć się grać na pianinie. Nawet jako dziecko wyprosiłam keyborda, na urodziny czy święta. Pograłam trochę, po czym stwierdziłam, że to jednak nie dla mnie. Ostatecznie spełniam się artystycznie poprzez pisanie.
araksol
20 lipca 2021, 11:15a ja chcę sprobować. Teraz jest malowanie, rysowanie, pisanie. Byly kartki i decoupage ale z tym dałam spokój i robię tylko dla siebie...