Dziś jest szansa na pogodę i moze mi sie uda spryskać perz w ogrodzie. Mają tam rosnąć truskawki i poziomki. Juz rosły, ale perz je zniszczyl. Sebastian ma do rozbiórki komórkę. Będzie z niej trochę drewna gdy je potnie. Zamówiłam już 2m2 drewna kominkowego na poniedziałek. Krzysiek będzie w domu to zniesie. Będą jeszcze pocięte suche śliwki. Powinno mi starczyć na sezon. Do tego kupimy tonę węgla w lipcu. Gdy się ma dom, to o sezonie grzewczym warto myśleć w lecie. Wtedy wszystko jest tańsze.
Podoba mi sie tegoroczne lato - chłodne i mokre. Gdyby o mnie chodzilo to cale moze byc takie. Nie męczy mnie i za jesiennymi mglistymi porankami nie tęsknię. W ogrodzie wszystko rośnie ale chwasty też. Nie radzę sobie z nimi, bo jest inna praca i nie nastarczę plewić. Niestety nie wszystko sie uda. Pomidory kiepsko kwitną, a fasola nie wzeszła. Podejrzewam, że coś ją wyżarło. W przyszłym roku już będę miała skrzynie. Moze to coś pomoże. Na razie ładne są ziemniaki, ale zastanawiam się czy nie wybujaly, bo koleżanka ma nizsze o polowę. Ładny jest bób i chyba wkrótce trzeba będzie go oglowić. Z 10 kapust zostały trzy. Resztę zjadły ślimaki, bo za poźno wysypalam truciznę.
W sadzie jakiś pogrom. Zniszczona jabłonka i brzoskwinia. Na wiśni 5 owoców, a szklanka wcale nie owocuje. Nie mam też młodej leszczyny albo jej nie mogę znaleźć w tym gąszczu. Jeszcze poszukam. Perz częściowo zniszczony. Sebastian ma tam skosić, a ja jeszcze będę ten perz niszczyć. Ma być tam docelowo kwietna łaka. Trzeba też jeszcze sporo drzewk zbędnych wyciąć. Są np. dzikie orzechy włoskie. One się do niczego nie nadają, bo maja mniejsze owoce z grubą lupiną, a miąższ nie chce odchodzić.
Mam nową maskę do wlosów z olejkiem kokosowym. Trudno ja zmyć z włosów, ale trzymałam 25 minut zamiast 5. Włosy sa jednak po niej bardzo fajne. Ostatnio odnoszę wraznie, ze moje wlosy sa nieco przesuszone na końcach. Trzeba by je skrocić nieco i wycieniować, ale długi bob zostanie.
Straciłam krągłości i talię. Już nie mam 30 cm mniej w talii niż w biuście i w biodrach. Nie sadzę bym ja odzyskala w tym wieku, nawet jeśli schudnę.Teraz jest około 25 cm rożnicy. Przypominam klocek:( Nie mam tez juz kocich ruchów, choć i tak jest lepiej odkąd ćwiczę jogę. Nie poznaję się w lustrze. Jeszcze tylko moje oczy zostaly i może nogi...
KochamSiebie2020
26 czerwca 2020, 06:15Krzysiek powinnien bardziej przykladac sie do pracy w ogrodzie. Ogrod to powinien byc jego "konik". Wcake sue nie dziwie ze odkrywasz tyle zdziczalych drzewk owocowych - o wszystkim myslec nie możesz przeciez...
araksol
26 czerwca 2020, 11:48ano niestety...Krzysiek tylko czyta , oglda telewizję albo rozwiązuje krzyżowki. Nic go więcej nie interesuje...
Mandallaa
25 czerwca 2020, 19:15Chyba po opryskach perzu wszystkie toksyny zostana w ziemi na iles tam lat. Moze to sprawdz dokladnie, jesli chcesz tam sadzic truskawki.
araksol
25 czerwca 2020, 19:32perz siępryska po liściach. Nic nie trafia do gleby
tracy261
25 czerwca 2020, 18:40Macie bardzo dużo pracy! Ale prawda - o zimie warto już pomyśleć latem.
araksol
25 czerwca 2020, 19:33praca jest i nie widać efektów na dworze...Krzaków jeszcze duz i trawa po pas w niektorych miejscach...
Alianna
25 czerwca 2020, 10:54Tę mokrą i zimną pogodę nazywasz latem ??? Jeśli ma być takie do końca, to albo mnie szlag trafi albo zamkną mnie w wariatkowie. Mam nadzieję jednak, że się to zmieni …
araksol
25 czerwca 2020, 16:35oby nie...Tylko nie upał:)
Alianna
25 czerwca 2020, 16:43Musi być sprawiedliwie 😉
araksol
25 czerwca 2020, 16:44:)