Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek


Dziś ma być spokojny dzień. Lubię takie. Spędzę go oczywiście w domowym zaciszu. Będę pracować. Mam tekst do napisania no i wróżby. Może podgonię krzyżówki. Później będę czytać. Ostatnio czytam książki psychologiczne. Spory zapas czeka. Inne czekają na kupno. Czekam na pieniądze, ale mam tez inne wydatki i jeszcze nie wiem ile książek w tym miesiącu kupię. Od dwóch dni robię trening autogenny. Przynosi dobre rezultaty. Moze wrócę do hipnozy kiedyś.

Ostatnio szybko nie tyję. Mogę jeść dużo węglowodanów w tym pieczywa i waga wzrasta o kilogram. Kiedyś to było 4-5 i to szybko. Później gdy zmniejsze ilość kalorii, szybko to spada. Coś mi  się wydaje, że waga 86 kg jest już przez organizm zapamiętana. Chyba juz 90 kg nie przekroczę. Śwadomość ta przyniosła mi ulgę. Teraz chcę zejść nizej. Od poniedziałku planuję przejść na dietę dr. Dąbrowskiej. To zalezy od Krzyśka. Obiecał, że w poniedziałek warzywa mi kupi. Oby się nie rozmyślił. Chciałabym wytrzymać miesiąc. Nie wiem czy mi sie to uda. Po diecie chcę stopniowo dodawać kalorii, zeby rozruszać metabolizm. Od września kolejna faza ataku. Ciekawa jestem ile w tym roku łacznie zrzucę. Oby choć 10 kg łącznie było. Na razie zrzuciłam 5 z tym, że  się waga buja o 2 kg.

Kupiłam książkę...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.