Wczoraj zabrałam się za robienie maceratu. Zalałam pokrzywę. W kolejnych dniach może różę, estragon, melisę. Później będą nagietki, dziurawiec, nawłoć, geranium, może tymianek, przytulia, korzenie łopianu. Maceraty wykorzystam do robienia mydeł i kremów. Te o ładnym zapachu, zalane olejem, który szybko się wchłania będę stosowała jako olejki do ciała i twarzy. Dziś pójdziemy zobaczyć czy jest dzika róża. Jeśli będzie zerwiemy na nalewkę i może na macerat właśnie. Jak róży nie będzie to zrobię nalewkę z orzechów włoskich.
Ja to sobie chyba spokojnie nie usiądę nigdy. W głowie kłębią się wciąż nowe pomysły. Dzisiejszy to decoupage na wiejski styl. Może elementy typu maki, lawenda, a nawet folk-koguty. Chcę przemalować chlebak, ściankę na kalendarz, kupić nowy domek na klucze i dwa pojemniki na przyprawy. Mogłabym się za to wziąć z marszu ale nie mam pędzla do serwetek, a to spory wydatek, bo musi być mięciutki. Krzysiek aż się wzdrygnął gdy mu powiedziałam, bo on zupełnie za mną nie potrafi nadążyć...Przydałby się tez zegar do kuchni, ale z doświadczenia wiem, że maja raczej kiepskie mechanizmy. Podoba mi się taca ale u mnie to element tylko dekoracyjny i nie bardzo mam ją gdzie postawić.
Przez ten ruch w domu musiałam nieco zmodyfikować jadłospis. Wczoraj zamiast wypracowanych zup była pomidorowa z ryżem. Dziś wiec będą zupy, które miały być wcześniej, a wiec z kalarepy i może barszcz czerwony z fasolą i pieczarkami. Dziś gotuje już w kuchni...:)
Alianna
4 czerwca 2018, 07:56Fakt, kot w awatarze piękny :-)
araksol
4 czerwca 2018, 13:11dziękuję:)
katy-waity
3 czerwca 2018, 17:08piekny kot w avatarze:)
araksol
3 czerwca 2018, 17:36dzięki:)