Dziś wstałam dość wcześnie, bo Krzysiek ma kolejny dzień wolny. Dostał dwa dni wolne, bo musiał iść do pracy w niedzielę. Dziś jedzie do miasta po zakupy i wypłatę do banku. Jak wróci może już kupię szafę do sypialni. Trochę boje się składania ale w całości można kupić jedynie antyki chyba. Antyki cóż...Są cudne ale nie kupię, bo się boję kupować w internecie, a w Desie u mnie szafy nie ma w cenie choć trochę zbliżonej do ceny tej szafy która kupuję. Moja szafa będzie drewniana z sosny też ładna z płycinami. Będzie pasowała do giętego metalowego białego łóżka z Ikei. O luksusach nie myślę, bo banku nie obrabowałam. Ma być skromnie, wygodnie i praktycznie. Meble musza być trwałe, bo nie mam zamiaru ich za kilka lat zmieniać. Nie lubię zmian i ruchu z nimi związanego. Już nie kupie mebli z płyty, bo postoją pięć lat i tylko do wyrzucenia się nadają. Tak mam z tymi z pokoju dziennego. Segmencik był ładny, pojemny, praktyczny i postał parę lat. Teraz wszystko się chwieje i okleina obłazi. Muszę kupić nowy, a mnie skóra ciernie na skręcanie i robotę przy przenoszeniu, układaniu i wynoszeniu.
Poza tym będziemy sadzić zioła, bo przyszły. Mam też zamiar pozszywać jaśki, bo jutro czasu nie będzie. Pewnie będę robić przetwory o ile nie zapomnę warzyw dziś na nie kupić. Może to będą buraczki, a może cukinia, bo fasolki mam dość. Dziś też może Krzysiek grzyby do suszenia kupi.
annaewasedlak
8 września 2017, 20:27Bardzo pracowicie u ciebie.
araksol
8 września 2017, 23:11tak ostatnio faktycznie pracowicie:)
Zabcia1978v2
8 września 2017, 13:44Czyli zapowiada się pracowity ale przyjemny dzień :)
araksol
8 września 2017, 19:53tak był przyjemny i owocny:)