Wczoraj jednak z Rozi nie byłam u weterynarza. Postawiłam karty i wyszły komplikacje. Czułam też straszny niepokój. Jedziemy dzisiaj. Na dziś karty są ok. Pojedziemy taksówką dla pewności, żeby stresów takich nie było. W taksówce torbę otworzę i może nie będzie się tak denerwować gdy ją będę głaskać. Do transportera jej włożyć nie mogę, bo strasznie szaleje i może go otworzyć.
Wczorajszy dzień był nawet udany. Zarobiłam trochę i napisałam parę tekstów na portale. Nastrój mimo niepokoju o Rozi miałam dość dobry. Po południu było dalsze sprzątanie szafy. Tym razem Krzysiek zniósł je spokojnie. Dziś też porządki będą. Skończymy chyba w czwartek albo w niedzielę. To będzie ulga, bo to będzie oznaczało, że w domu są już tylko potrzebne rzeczy. Pozostaną do sprzątania sienie od strony podwórka. Też tam kilka dni zejdzie ale może to zrobię z Sebastianem? To nawet dobra myśl. Po co Krzyśka wkurzać? Niech sobie żyje spokojnie w swoim świecie. Niech czyta i krzyżówki robi skoro ma go kto wyręczyć. Jeśli chodzi o czystość w domu to hm... Z tym jest problem, bo pucować na błysk niczego nie będę. Za nic. Odkurzanie podłóg raz w tygodniu i czyszczenie mebli jeszcze rzadziej musi starczyć. Nie jestem perfekcyjną panią domu i nie mam ambicji nią być, a pani do pomocy kręcąca się po mieszkaniu mnie denerwuje. To już wolę sierść i kurz... Moi goście muszą to zaakceptować albo zrezygnować z odwiedzania mojego domu.
mariolka1960
25 lipca 2017, 18:33Ja tam tez ,az taka perfrkcyjna nie jestem,ale t balaganie bym nie mogla zyc.Jezeli sie ma zwierzaki to raz w tygodniu odkurzac to za malo. Mam kolezanke,ma 4 koty,bylam u niej tylko raz na sniadaniu,i to byl moj ostatni raz.Sparzata tak jak Ty i te koty chodza wszedzie nawet przy sniadaniu po stole brrrr Spotykamy sie na kawe ,ale w kawiarni. Jak lubisz balagan to zyj tak,pozdrowionka
araksol
25 lipca 2017, 19:02u mnie też po stole chodzą:)
Zabcia1978v2
25 lipca 2017, 18:07Jak Wam dobrze w bałaganie to sobie mieszkajcie :)
araksol
25 lipca 2017, 19:03ano wolę to niż sprzątać:)