U mnie już po świętach czyli wstałam wcześnie i już jakiś czas pracuję. Nawet mi idzie. Dieta też. Wczoraj znowu udało mi się zjeść mało i dziś to na szczęście widać na wadze. Cieszy mnie to. Dziś też będzie mało do jedzenia. Nie powinnam 1000 kalorii przekroczyć. Ciekawe dokąd waga będzie spadać. Ile kilogramów w tym rzucie spadnie. Oby jak najwięcej. Chciałabym już mieć osiemdziesiąt parę kilogramów na stałe. Ulżyło by mi psychicznie. Zastanawiam się jaki by tu prezent sobie kupić gdy 85 kg osiągnę. W tej chwili się nie zdecydowałam. Ciuchy mnie nie ciągną, kosmetyki mam, książki czekają te co jakiś czas temu kupiłam. Miała być opaska sportowa ale ćwiczyć przestałam na razie. Kursy z gatunku zawodowych przestały mnie kusić odkąd pracę wymarzoną podłapałam. Poza tym uczę się przecież nadal angielskiego, malowania i kart lenormand. Mam takie dwa zakupy, które mnie kuszą - maszynka na wykrawania scrapków i ratlerek albo miniaturowy york itp. Raczej ratlerek z tych najmniejszych do 2 kg. Ma być do kochania, a nie na wystawy. Maszynkę chyba kiedyś kupię i pieska też ale jeszcze nie teraz, bo Pikuś by był pewnie zazdrosny. Nie chcę by cierpiał, bo jest kochany, bardzo pogodny i miły. Wczoraj spytałam karty i wyszły bardzo dobre o ile by to była sunia. Krzysiek się jednak zdecydowanie sprzeciwia. Jeden Pikuś mu wystarczy. Jego zgoda jest potrzebna, bo to on by z nim na dwór wychodził, a nie chce tego robić. No to trudno...
Dziś muszę chyba na chwilę do miasta jechać. Mam być na poczcie. Próbuję namówić Krzyśka by jechał i może mi się to uda. Wysyłka jest pilna i nie może czekać do poniedziałku.
Ostatnio zainteresowałam się hipnozą. Wbrew pozorom nie tylko taką na odchudzanie. Interesuje mnie też sesja na relaks i na motywację w kierunku osiągnięć np. nauki angielskiego. Na razie dostałam sesję darmową mającą wprowadzić w dobry nastrój. Odsłuchuję od kilku dni i chyba faktycznie to działa na mnie. Jestem bardziej odprężona, zmotywowana. Chce mi się coś robić. Teraz zastanawiam się czy kupić sesje płatne. To koszt niecałe 60 zł za trzy w tym odchudzanie, motywacja do pracy i sukcesu oraz radość życia. Ta sesja odchudzająca nie bardzo mi leży, bo jest w niej duży nacisk położony na ćwiczenia i aktywny tryb życia, a ja ćwiczyć nie zamierzam. Nie ma w moim życiu czasu na coś innego poza 20- 30 minut jogi góra i to nie co dziennie. Mam inne ciekawsze rzeczy do zrobienia na które mi brak po prostu czasu. Może indywidualne, ułożone pode mnie sesje by były lepsze? To jednak chyba dość kosztowna sprawa jest? Muszę się zorientować jeszcze...
PannaSi
4 maja 2017, 21:36Mnie fascynuje hipnoza regresyjna, choć nie wiem, czy gdybym miała szanse się jej fachowo poddać czy bym nie spanikowała na samym wstępie hehe
araksol
4 maja 2017, 22:35też mnie kusi...:)
silvie1971
4 maja 2017, 12:03Co to za sesja na relaks?
araksol
4 maja 2017, 14:15z Hipnosencji darmowa na razie ale chyba i te płatne kupię...
silvie1971
4 maja 2017, 14:19Nie znalam tej strony, dzieki:) Jeszcze nie probowalam hipnozy czy autohipnozy
araksol
4 maja 2017, 14:29spróbuj...:)
silvie1971
4 maja 2017, 14:42Chetnie, juz sie zapisalam:)
izabela19681
4 maja 2017, 10:58czyli jednak nie chcesz schudnąć...
araksol
4 maja 2017, 14:16Chcę ale inną drogą, po swojemu i uda mi się...
eszaa
4 maja 2017, 14:55po swojemu, wbrew logice, niewazne ze doprowdzisz siebie do powaznych niedoborów w organizmie,niewazne ze maetabolizm lezy i kwiczy, najwazniejsze zeby schudnąc.Na chwile, bo potem bedzie meeega jojo ,albo szpital z wycienczenia
araksol
4 maja 2017, 15:31oj na pewno nie. Co do jojo to będzie oczywiście na zimę z 5 kg nabrane i wiosną zrzucane. Tak było całe życie i tak będzie po schudnieciu...
tara55
4 maja 2017, 10:22Piękną fotkę wstawiłaś. Miłego dnia :-)
araksol
4 maja 2017, 14:16Tak piękna jest i taka kojąca...:)