Dziś ma być ponoć cieplej więc planuję wyjść trochę do ogrodu. Od jutra znowu deszcze zapowiadają. Nie udała się wiosna w tym roku- deszcze i zimno. Niby lubię taką pogodę ale w tym roku mnie już nieco znudziła. Ileż można przy piecu siedzieć. Potrzebuję koło domu coś zrobić, a tu się nie da. Wszystko kiepsko rośnie. Miałam ostatnio ochotę na ciasto z rabarbarem, a rabarbar maleńki. Ledwie kiełkuje. Muszę obejść się na razie smakiem. Siewki kalarepy się niszczą, bo za zimno.
Wczoraj w mieście byłam i wszystko co było konieczne zostało załatwione. Zmarzłam jednak. Najgorsze jest to, że zostały mi trzy wiadra węgla, a ciepła nie widać. Po południu gdy wróciłam ugotowałam obiad, trochę popisałam, a później działałam z kartami Lenormand. Później sobie wróżyłam. Wyszło mi, że po wielu perturbacjach w końcu do około 70 kg schudnę. To mnie zadowoli w pełni. Mam też szansę na zarobek, a konkretnie na zakup tego o czym marzę jeszcze w tym roku. Jestem więc dobrej myśli. Strasznie jednak czekać na nic nie lubię. Wszystko chcę mieć już natychmiast. Tym razem jednak muszę być cierpliwa. To będzie trudne...
Nie wiem co mi się ostatnio stało ale przestałam mieć ochotę na jedzenie węglowodanów. Jem za to dużo mięsa głownie wędlin z szynkowara, kabanosów, parówek berlinek, schabu pieczonego i gulaszu angielskiego. Może to znak, że powinnam przejść na Dukana na jakiś czas albo na podobną dietę z tym, że z dodatkiem tłuszczu. Wtedy Xenical by faktycznie mógł pomóc. A może pomyśleć o diecie Kwaśniewskiego. Nigdy na niej nie byłam, bo za tłuszczem nie przepadam. Może jednak? Lubię przecież i majonez i śmietanę i smalec do chleba...A może dieta Dąbrowskiej?
Dziś zjem kabanosy, gulasz angielski i krokiety z pieczarkami. Obiadu nie będzie.
Wczoraj kupiłam Libramed. Jem faktycznie mniej, bo głodu nie czuję. Czy na wszystkich tak działa nie wiem... Wczoraj rozmawiałam z psychiatrą o odchudzaniu. Babeczka jest szykowna po 40 i też już musi być na diecie, bo tyje. Teraz się nie odchudza i je 1000 kalorii. Może i ja tyle muszę jeść? Może za dużo jem?
izabela19681
25 kwietnia 2017, 12:29Panu psychiatra sama chyba ma niezbyt po kolei w głowie :D
araksol
25 kwietnia 2017, 14:28no nie wiem ..Mnie się wydaje dość...
izabela19681
25 kwietnia 2017, 18:17chodzi mi o jej żywienie :D
mariolka1960
25 kwietnia 2017, 18:27To jest psychiatra to jest możliwe że coś ma nie poukładane z tymi kaloriami
araksol
25 kwietnia 2017, 19:02do mnie to z kaloriami przemawia
mariolka1960
25 kwietnia 2017, 11:54I ja nie bardzo mogę się połapać o co chodzi. Chcesz się odchudzać, później piszesz że odchudzasz się a nie chudniesz a teraz karty pokazały Tobie, że schudniesz. Jednak wydaje mi się ze od kladzenia kart nie schudniesz A noże? Pozdrawiam
araksol
25 kwietnia 2017, 12:06teraz kombinuję.Mam leki i myślę o jeszcze innych albo o zmianie diety. Może niżej kaloryczne, dukan, Kwaśniewskiego, Dąbrowskiej. Coś musi się udać...
mariolka1960
25 kwietnia 2017, 12:09I nich się Tobie uda
araksol
25 kwietnia 2017, 12:11no oby oby...:)
Alianna
25 kwietnia 2017, 11:26Wiesz, Agata, czasem Twój pamiętnik jest jak z innej planety... Tyle w nim innych problemów niż moje. Pozdrawiam ...
araksol
25 kwietnia 2017, 11:33fakt, że inaczej żyjemy:)