Dzisiaj od rana szkicuję z tym, że staram się zaznaczyć na szkicach światłocienie, żeby obrazki ożyły i stały się przestrzenne. Nie powiem, żeby to było łatwe. O ile w prostych bryłach typu kula czy prostopadłościan jest to łatwe, to już w bukiecie kwiatów takie proste nie jest. Proste by było gdybym rysowała na podstwie bukietu, ale z wyobraźni? Teoretycznie rysując czy malując należy patrzeć na obiekt, ale skąd ja mam zdobyć bukiet np. anemonów? O kupnie kwiatów mogę tylko porozmyślać, bo tak dobrze nie mam, żeby sobie codziennie kwiaty sprawiać. A zdjęcia z internetu? Tu raczej światłocienie wyraźne nie są i subtelna gra świateł i cieni po prostu mi umyka. Nie poddam się oczywiście i będę ćwiczyć dalej aż do skutku...Aż to będzie automatyczne...
Dieta ok, bo waga nie wzrasta. Dziś będą knedle ze śliwkami...Jutro pewnie juz protal...
RybkaArchitektka
8 września 2014, 14:54zrob zdjecie kwiatom i rysuj ze zdjecia...poza tym dlaczego musisz kupowac tak drogie kwiaty...narwij rabarberu, tez jest piekny na obrazach czy rysunkach
araksol
8 września 2014, 17:06Spróbuję ze zdjęć...
gilda1969
8 września 2014, 14:14Czy to muszą być anemony?:) Narwij sobie tego, co masz w ogródku i rysuj. Potraktuj ćwiczeniowo. To mogą być trawy, zioła, pokrzywy, cokolwiek. Postaw tylko tak, by źródło światła padało na bukiet z jednej strony - najłatwiej tak właśnie zaczynać pracę ze światłocieniem.
araksol
8 września 2014, 17:06Nie muszą być anemony, ale skoro juz zaczęłam anemony to chciałabym to zrobić poprawnie. Później spróbuję z czymś co mam...