Dziś w nocy spałam 6 godzin, bo położyłam się po 2 a wstałam o 9. Musiałam wstać z powodu wyjazdu na targ po warzywa i kwiaty. Kupiłam cukinie, trochę ogórków, pory, pomidory koktajlowe i sałaty. Nie było brukselki, czerwonych sałat i czerwonej kapusty. Nie było też białych pelargonii ani malw. Po południu wszystko posadzę i pośpię kilka godzin, bo mi się oczy zamykają. poczytam też książkę o aniołach, którą mi dziś przyniósł kurier. Napiszę też parę tekstów...Będzie spokojnie. Późnym wieczorem mam zabieg reiki, a w zasadzie dwa, bo i dla siebie z intencją i dla innych w tym moich bliskich i zwierząt z intencją zdrowia.
Dieta w porządku. 11 dzień z 40 stabilizacji. Waga bez zmian czyli bez wzrostu. Ile było na początku stabilizacji tyle jest i teraz. Dziś będzie porcja sałatki ziemniaczanej z majonezem i groszkiem/uczta/ a jutro proteinowy czwartek...
gilda1969
28 maja 2014, 20:45Mi też czwartek jako proteinowy bardzo nie pasuje, wiesz? Chodzi o dzień tygodnia. No chyba wolę go roboć w piątki:)))
araksol
29 maja 2014, 13:20a mnie tak wszystko jedno w zasadzie...
iesz4
28 maja 2014, 19:56Czasami proteinowe czwartki też nieco nas odchudzają,ważne że waga się utrzymuje.Pozdrawiam Iza:)
araksol
29 maja 2014, 13:19tak trochę w czwartek chudnę...
WielkaPanda
28 maja 2014, 13:25Znajoma robiła mi kiedyś reiki na odległość. Nie pomogło albo raczej pomogło na bardzo krótko...:(( Pozdrawiam!
araksol
28 maja 2014, 13:46Jeden zabieg to zbyt mało powinny być co najmniej 4