Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
okazyjne podjadanie i leciutka zwyżka


Krzysiek wrócił wczoraj w nocy, gdy już byłam po kolacji i przywiózł domowe ciasto i wędliny.  No i oczywiście musiałam spróbować. Zjadłam po kawałku sernika, jabłecznika i murzynka oraz plasterek wędzonego schabu i plasterek pieczonego. Wszystko było pyszne i wcale nie żałuję okazjonalnego łakomstwa, bo takie okazje zdarzają mi się bardzo rzadko. Na wadze zwyżka o 20 dkg. Jutro pewnie będzie spadek, bo dzisiaj już łasowania nie będzie tylko ścisła dieta. Dzisiejsze menu to: 2 kromeczki chrupkiego pieczywa z paprykarzem i rzodkiewką, czerwona kapusta kiszona, jogurt, 2 jajka na twardo i kapusta kiszona z pieczarkami/duszona/, której nie zjadłam wczoraj.
Oprócz tego wypiję dziś kilka szklanek ziół w tym jedne na przeczyszczenie i jedne na usprawnienie trawienia, 2 kawy, herbatę, kompot z jabłek i kilka szklanek wody. Będzie też medytacja i wizualizacja Gabriela oraz Reiki. No i oby do przodu...Tak sobie myślę, że dobrze by było zrzucić więcej niż początkowo planowałam czyli np.  do 66 kg. Trochę to pewnie potrwa, ale warto, bo i kręgosłup odpocznie i stawy...
Dzisiejszy dzień będzie raczej pracowity, ponieważ książka z haiku czeka. Napiszę też pewnie wiersz i położę jeszcze ze dwie warstwy lakieru na skrzyneczkę i ściankę. Kłania się też pranie kocich legowisk i rozbieranie świątecznych stroików. Jest też konkurs na list poetycki na portalu. Wygrać nie wygram, ale spróbuję coś napisać, bo jeszcze nigdy czegoś takiego nie pisałam. A wieczorem zrobię sobie zabieg oczyszczania aury i czakr wahadłem, gdyż księżyc maleje, a ja coś ostatnio ponura jestem. Przydałby mi się też zabieg koloroterapii wahadłem, ale to już może jutro...
Muszę też zrobić zakupy w sklepie plastycznym, bo już nie mam ani serwetek ani papierów do decoupage...

Na koniec moje ostatnie wytworki czyli deseczka Wyszła nieźle czego na zdjęciach nie widać. Niestety albo to wina aparatu, który zmienia kolory albo moja, że zdjęć robić nie potrafię. Fakt pozostaje faktem, że wytworki w oryginale mają zupełnie inny kolor i są o wiele ładniejsze...I widać  brokat, który na zdjęciu wygląda jak plamy...No ale cóż...






  • Asik1603

    Asik1603

    18 stycznia 2014, 22:50

    thx;))

  • Asik1603

    Asik1603

    18 stycznia 2014, 21:53

    Na jakim portalu ogłoszono ten konkurs?

  • gilda1969

    gilda1969

    18 stycznia 2014, 17:17

    Szkoda, że nie widać na zdjęciu uroku, jaki na pewno ta deseczka ma. Trudno jest zrobic dobre zdjęcie pracom plastycznym. Kiedyś fotograf pewien zdradził mi pewien sekret, jak np. fotografować obrazy, by kolory były najwierniejsze a i ostrośc dobra. Trzeba to robić zawsze w dziennym świetle, najlepiej na dworze, w pochmurną pogodę, kładąc obraz płasko na podłożu. I zrobić zdjęcie patrząc z góry ale starając się, by w kadrze z prostokąta nie zrobić trapezu. Sprawdza się ten sposób znakomicie, wiesz? Obrazy wychodzą jak żywe. Miłego wieczorku:)

  • mefisto56

    mefisto56

    18 stycznia 2014, 16:58

    :))))))

  • Alianna

    Alianna

    18 stycznia 2014, 14:46

    Zapewne wytworek w naturze jest ładniejszy, ale i tak prezentuje się interesująco. Pozdrawiam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.