Po drugim dniu fazy protal jest spadek 20 dkg i tak ma być, to mnie cieszy i motywuje do dalszego wysiłku. Dzisiaj będą znowu trzy posiłki czyli jajka z majonezem dukana, ryba z foli smarowa serkiem i obsypana ziołami oraz placuszki z otrąb. Na przekąski będą ogórki kiszone albo same albo z majonezem i z cebulką. Będzie tez ruch czyli 6 kilometrów na rowerku stacjonarnym. Dieta mnie już trochę męczy i bardzo mi brakuje normalnego, zwykłego jedzenia typu ziemniaki i sosem czy kluski. Zjadłabym też kawałeczek domowego ciasta oczywiście bez kremu bo ja na co dzień bez diety gotuję raczej zdrowo czyli mało tłusto i mało słodko. Sosy np. robię tylko na wodzie i odrobinie oleju z mlekiem nisko tłuszczowym/najczęściej/ podobnie jak zupy. Śmietany używam rzadko bo obawiam się cholesterolu. Ciasta też piekę raczej lekkie bez tłustych maślanych kremów. Poczekam jeszcze kilka dni aż minie faza protal i może wreszcie zjem ziemniaka z sosem np. koperkowym czy grzybowym albo z 2 pierogi. Grzeszek to grzeszek ale trudno mnie bez węglowodanów jest okropnie ciężko a od 1 ziemniaka przecież nie przytyję.Pomału zabrałam się za przygotowanie do świąt czyli sprzątanie głównie w kątach w szafkach i mycie okien a wczoraj przygotowałam też jadłospis na święta i Nowy Rok. Będzie raczej skromnie bo nie chcę się przejeść a gości mieć nie będę. Potraw na Wigilie będzie tylko 7 a nie 12 bo u mnie nie ma kto 12 potraw zjeść. Wszystkie potrawy wigilijne przygotuję w większej ilości, żeby w święta nie gotować. Tak było zawsze u mnie w domu i tak będzie bo to już tradycja. Pamiętam od dziecka wielkie gary stojące w sieni z, których każdy gdy zgłodniał brał sobie jedzenie i sam przygrzewał, żeby babci nie zawracać głowy. Tej tradycji przestrzegała też moja mama i teraz przestrzegam ja z tym, że przeważnie jednak mojemu panu przygrzewam...
Spadł pierwszy śnieg co mnie cieszy bo już mnie ta szarość zmęczyła i przygnębiła. Moje gołębie za to ze śniegu się nie cieszą i ze strachem w nim brodzą, podnosząc wysoko nóżki...Cóż nie wszystkie pewnie śnieg pamiętają....
7051953
25 listopada 2013, 22:06hej ! na tej diecie najwspanialsze jest to, że chudnie się szybko a to cieszy. Niestety, u mnie nawet małe odstępstwo skutkowało albo przytyciem albo zatrzymaniem chudnięcia na kilka dni. Pewnie masz książkę P.Dukana pt. Nie potrafię schudnąc - tam wytłumaczono, że nawet mała ilośc zakłóca proces chudnięcia, nie chodzi o kalorie z tego ziemniaka tylko o zaburzenie procesu chudnięcia. Trzymaj się-B.
ewakatarzyna
25 listopada 2013, 13:53Nie masz zupełnie węglowodanów ? Moja dieta ma taką I fazę i nigdy nie mogłam jej przejść. Po kilku dniach, dokładnie po trzech, było mi zimno, słabo i okropnie rozdrażniona byłam.
gretka2013
25 listopada 2013, 12:46Przechodzilam to. Dukan jest ciężki do zniesienia.Jak włączyłam węglowodany waga szybko wróciła na miejsce.
tolerancja2012
25 listopada 2013, 12:27Gratuluję spadeczku :) super
Alianna
25 listopada 2013, 11:24Zimowy czas zaczyna się bez dwóch zdań. Pozdrawiam cieplutko.
mania131949
25 listopada 2013, 11:24Gratuluję spadeczku !!! U nas też śnieżek prószy, ale jeszcze topnieje w locie! Też białości się nie mogę doczekać! Miłego dnia!
gilda1969
25 listopada 2013, 11:08Już spadł pierwszy śnieg?:))) zawsze z radością go witam, choć tu jeszcze go nie było. Gratuluję kolejnego spadeczku:)))