Od kilku dni energii wprawdzie mam sporo ale nastrój jakiś taki kiepski a wręcz melancholijny co wpływa na moje działanie, dłużej śpię, krócej pracuję, tworzę smutne wiersze i przygnębiające obrazy. Pewnie to jesienny smutek ale i tak to przygnębienie bardzo mi ciąży...Czekam na zimę, pierwszy śnieg, święta a później Nowy Rok i więcej słońca. A później to już z górki i byle do wiosny. Sama nie wiem co mi się w tym roku stało bo przeważnie nadejście jesieni a później zimy bardzo mnie cieszy i to lata a zwłaszcza upałów nie znoszę...
A na koniec podkładki, które zrobiłam wczoraj i ostatni wiersz...
Posłuchaj
niebo szlocha
szarością
miesza krople i łzy
nagimi gałęziami
krzyczą drzewa
budząc tęsknotę
za słońcem
i ciepłem dłoni
wiatr
szepcze w kominie
to roznieca to tłumi płomień
szarpie włosy
chłodzi duszę
splatam warkocz
z sinych traw i wspomnień
czemu listopad
i twoje serce
są tak zimne
mefisto56
22 listopada 2013, 17:57Witaj !!! Oj jak ja dawno nie muałam szydełka w ręku ??? Dzięki za wiersz !!! Serdecznie pozdrawiamKrystyna
gilda1969
22 listopada 2013, 15:13Ach, romantyczna duszyczko Ty..
Alianna
22 listopada 2013, 14:48Mamy teraz takie nostalgiczne dni i trzeba je przetrwać. Do wiosny jeszcze tylko cztery miesiące!!!