Dietę na szczęście znoszę bez problemu i czuję się dobrze tylko smak w ustach mam jakiś taki dziwny.O ewentualnym spadku na wadze dowiem się dopiero za kilka dni jak przyjdzie kupiona wczoraj waga/dziś ma być wysłana/albo wcześniej jak nie wytrzymam i pójdę się zważyć do koleżanki...Dzisiaj na śniadanie było jajko z tuńczykiem, na obiad będzie ryba z carry pieczona w folii a na kolację ser biały oczywiście chudy z dodatkiem cebuli i może kolendry. W ciągu dnia pewnie skubnę też ze dwa razy po odrobince makreli. Powinnam też się zdopingować do wypicia większej ilości wody bo ja owszem piję dużo płynów ale o czystej wodzie ciągle zapominam. Mam też zamiar zjeść więcej otrębów owsianych, więcej czyli nie łyżkę jak do tej pory ale z 2,5 chociaż...Dziś w nocy śniła mi się fasolka w sosie pomidorowym z groszkiem i papryką. Sen był tak realistyczny, że gdy wstałam jeszcze czułam smak tej fasolki w ustach i nasycenie nią...Często tak mam gdy jestem na diecie i dzięki temu mi łatwiej dietę przetrwać. Widocznie moja podświadomość ma już dość otyłości i pomaga mi po swojemu w zrzuceniu wagi...
A na koniec ostatni obraz malowany według zasad vedic art ,,Sennie"... Tu na zdjęciu stracił kolory i przez to i wyraz i urodę...W naturze jest w odcieniach fioletu i różu z dodatkiem srebra i złota bez ciemnego granatu ...
grupciaa
13 listopada 2013, 12:27a dlaczego dukan ? tyle się o nim słyszy ba negatywnego dlaczego akurat to pani wybrała ?? są przecież różne diety ??
gilda1969
13 listopada 2013, 12:26Obraz pełen uroku, bardzo energetyczny i dynamiczny. Widać, że w Twej duszy dzieje się dużo i zamaszyście:)))
gilda1969
13 listopada 2013, 12:25Ten mój dzisiejszy przepis, jeśli jesteś na I fazie, możesz spokojnie zastosować, z tym, że bez warzyw i pieczarek. Samo ciasto jest odpowiednikiem panierki, ale z dozwolonych na Dukanie produktów, więc życzę Ci smacznego:))) A o wodzie też zapominałam na początku zawsze i wziełam się na sposób. Kupiłam sobie 1,5 litrowy szklany dzbanek, wlałam do niego wodę i z niego dopiero dolewałam do szklanki. Wtedy zawsze wiedziałam, że dzienna porcja wypita, jak dzbanek opustoszał:) A prócz tego herbatki czy kawa też, bo bez kawy to ja bym spała na stojąco:)