Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kryzys
26 lutego 2012
Nazywam to kryzysem dnia trzeciego...wytrwałość,super stosowanie sie do zasad a waga ani drgnie..Jest to moment w którym zawsze mówię"to wszystko jest bez sensu i tak nie ma efektów"...;-( i ruszam do lodówki lub po słodycze..Obzarstwo trwa kilka dni, a potem znów dojrzewam,że trzeba sie wziąc za siebie...i tak w kółko...Może tym razem przełamie to widmo dnia trzeciego...Nastepny kryzys po 2 tygodniach więc moze zdąży sie cos ruszyć...
Anus.pl
27 lutego 2012, 15:33Dziekuje za słowa wsparcia...musi sie udać;-)Kupiłam dziś spódnicę..była dosć spora..pomyslałam niemozliwe żebym nie weszła...a po przyjściu do domu...jedna;-(((koszmar jak na tyłku wszystko sie opina..i pomysleć,że kiedys byłaby za duża...Ale mam nadzieje,że kiedys ją ubiorę..no i wtedy pochwalę sie na zdjęciu;-)
ivonek77
26 lutego 2012, 21:27Nie poddawaj sie ! Jedni maja efekty po paru dniach , niestety inni po paru tygodniach i na to sie nic nie poradzi najwazniejsze by przelac kryzys i omin lodówke . Dasz rade !