Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Fatalny koniec/początek
9 stycznia 2013
Od 3 stycznia miałam zacząć dietę, ćwiczyć regularnie, a tu zupełnie niespodziewanie odeszła moja bardzo kochana Matka Chrzestna! Nie mogę w to uwierzyć! Ani w głowie mi było dietkowanie, teraz biorę się w garść i mam nadzieję, że po woli bedzie "normalnieć"....
Przykro mi, trudny poczatek roku i wierze ze nie mialas do tego glowy. Musisz byc gotowa mentalnie, sprobuj sobie powiedziec, ze po prostu sprobujesz jesc zdrowiej i dokonywac slusznych wyborow.
mika75
21 stycznia 2013, 19:21Przykro mi, trudny poczatek roku i wierze ze nie mialas do tego glowy. Musisz byc gotowa mentalnie, sprobuj sobie powiedziec, ze po prostu sprobujesz jesc zdrowiej i dokonywac slusznych wyborow.
angelpixe
9 stycznia 2013, 11:15Współczuję. Bądź silna, to tylko efekt przejściowy, który musisz szybko przejść. Z czasem ukoi się twój ból. Trzymaj się! ;*