Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kibicowanie


Cześć Vitalijki. Dawno mnie nie było, ale i dzisiaj nie mam się czym pochwalić. Tzn. 8 z przodu jest, ale jak będzie przy ważeniu w piątek, aż się martwię! Niestety jestem fanką meczy. A najlepiej gdzie sie mecze ogląda? W knajpie! A tam co jest oprócz super towarzystwa? Piwo! No to się emocjonuję, żłopie piwo, a i (za co chyba mi najbardziej wstyd) chipsy się zdarzają w mojej gębie! No a ruchu to już wogóle nie ma mowy! Bo i kiedy???

I ot Euro 2012 niszczy moje miesiące ciężkiej pracy!

Teraz Was poczytam i pozazdroszczę wytrwałości. Pa!

 

 

  • Siwa79

    Siwa79

    12 czerwca 2012, 21:05

    A tam ja żłopała przez cały długi weekend i jakiejś masakry szczególnej nie było;)Nic się nie martw..Moja żelazna zasada brzmi..PIJESZ NIE JEDZ!!!!!!I jak na mnie działa;)

  • znudzonaona

    znudzonaona

    12 czerwca 2012, 16:54

    Raz piwko , raz woda i bedzie lepiej :-)) oby waga w piatek była łaskawa :-) pozdrawiam !

  • lidianna

    lidianna

    12 czerwca 2012, 12:08

    heh, na staram sie każego dnia jakiś mecz oglądać, ale piwka na szczęście sobie odmawiam bez problemu:-) wczoraj np. oglądałam mecz przy soku pomidorowym:-) Polecam:-)

  • groszek89

    groszek89

    12 czerwca 2012, 11:52

    Ja na szczęście nie mam czasu to na razie śledzę tylko mecze Polaków. Przy ostatnim byłam po pracy więc wypiłam 2 piwa - więcej się trochę bałam. Od przekąsek uciekałam. A dziś idę do strefy kibica a tam piwo drogie i słabe. Więc pewnie sobie daruję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.