Cześć Kochani! Mam nadzieję, że macie siłę i kondycję by trwać w dietowych postanowieniach. U mnie różnie. Im mniej śpię ( a śpię kijowo ostatnio... ząbkowanie...) tym gorzej mi idzie. Dziś też miałam dość średni dzień, ale jakoś na szczęście minął :-) Najmłodszy nie schodził mi z rąk, młody w miarę ok, senior ostatnio przepracowany, co też powoduje że nie odciąża mnie- tak jak miał w zwyczaju, i tak to się kręci... Na pocieszenie wybrałam się dziś na drobne zakupy " rossmannowe- auchanowe". Zawsze można sobie humor byle drobiazgiem poprawić :-) Kupiłam śliwki suszone w rossmannie, oprócz innych oczywiście rzeczy, i troszkę ich zjadłam, i to był błąd Przeszłam lekko mówiąc "rewolucję" jelitową, oczywiście to nie wina śliwek (pyszne są) ale ja je popiłam kefirkiem . Tak wiem, takie stany umysłu się leczy w specjalnych szpitalach, ale jakoś tak mnie wzięło, że i na śliweczkę miałam ochotę i na kefirek... Skutki jeszcze bulgocą... ;-)))
Dieta ogólnie tak na 80%, gdyż do obiadku ukroiłam kawalątek (chudzinkę taką) murzynka, ale "za karę" mój pies (jamniczka) tak mnie obszczekała, że aż się zdziwiłam. Jak to pies potrafi dbać o figurę "pańci", aż podskoczyłam przy wkładaniu ciasta do ust !
Z aktywności, to dziś nabiegałam się z najmłodszym ("ubzdurał" sobie, że w takim wielkim plastikowym pojemniku na zabawki, na kółkach można siedzieć, i że ktoś może pchać... i tym kimś byłam ja... i w ogóle nie chciał z pudła wyjść... tzn. co go wysadzałam, wsiadał z powrotem... nie ma to jak mieć 12 miesięcy i talenty kaskaderskie...), poza tym wyrobiłam "normę" brzuszkową (zrobiłam 80 sama), potem zrobiłam ABS z Mel B (czyli też same brzuszki, w ilości dużej), potem zrobiłam z nią pośladki, a z Ewą Chod. poćwiczyłam ręce, ramiona, nogi (ze Skalpela), i stwierdziłam, że mam dość :-) W moim wypadku ważne są ćwiczenia na ręce, na ramiona, ponieważ najczęściej trenuję na rowerku, i uda się umięśniły a reszta ciała "tak sobie". Także dla dobra "całości" muszę więcej czasu poświęcać na "rzeźbienie" ramion i innych części ciała.
Także taki miałam dzień...
A jadłam mniej więcej tak:
kanapki z makrelą, buraczki
sałatka owocowa: mango, jabłko,kiwi, słonecznik, łyżka wiórków kokosowych
obiad: zupka fasolowa z piersią gotowaną z kurczaka (plus deser murzynkowy)
na podwieczorek kefir plus śliwki suszone (uwielbiam ten kefir)
na kolację sałatka,sałata lodowa, ogórek kiszony, pomidorek, kukurydza, ser feta, 2 łyżeczki majonezu chudego
Także tak było u mnie, miłej nocki, dobrego piątku Wam życzę!!!
pozdrawiam ciepło
Ania
iwonaanna2014
22 stycznia 2016, 20:47Podziwiam Cie za konsekwencję, ja juz dawno rzuciałam dietę a szkoda .Pozdrawiam :)
Anulka_81
22 stycznia 2016, 22:10To do dzieła;-))))
rapioszek
22 stycznia 2016, 18:08kefirek też lubię:)
Anulka_81
22 stycznia 2016, 22:08:-)
mychamisia
22 stycznia 2016, 13:01Małe rewolucje żołądkowe nie są złe ,zawsze to jakieś oczyszczenie jelitek :D
Anulka_81
22 stycznia 2016, 17:16Hm,problem polegał na tym że to hulgotało,bolasło,skręcało mnie a nie chciało że task się wyrażę mnie opuścić... ;-)
mychamisia
23 stycznia 2016, 08:20No jak bolało to już przegięcie :/
madeline83
22 stycznia 2016, 11:09smaczne jedzonko;)
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:21Dzięki:-)
Annanadiecie
22 stycznia 2016, 10:32Hahaha! No kefir i śliwki to ryzykowne połączenie, ale ja wczoraj nie byłam lepsza - ugotowałam kapuśniak na kwaśnej kapuście (takiej MEGA kwaśnej) ze sporą ilością kminku..... i ekhm, dobrze że nie musialam wieczoram z domu wychodzić..... ;-)
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:21Hahshsha,niom właśnie,przeboje jelitowe do dzieła;-) ja o 6 rano brasłam nospę na rozkurczenie,bo tak mnie skręcało,i jeszcze brzuch mam jask balon...buziak
onazwenus
22 stycznia 2016, 08:45może mega wyzwanie - 01 lutego na wadze 79,99 :)? 10 dni zostało, osiągalne
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:19Super,muszę przemyśleć strategię ;-) i się ogasrnąć ;-)))
cynamonowy44
22 stycznia 2016, 08:44Ja lubię dzielić obiady z piesem, choć tylko mięso teraz woli. Ale za to pancakes moje bardzo lubi;) co jeszcze? Też kawałek ciasta mi wczoraj wpadło. Ale odmówić było ciężko. Dla mnie kolejny Twój dzień na plus;) pozdrawiam ciepło. Weź dzieci na spacer, bo niedługo deszcz ma padać
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:18Tak zrobię,dziś będzie spacer sankowy,buziaki!
am1980
22 stycznia 2016, 06:36A ja nie lubię produktów Danona, sama chemia...
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:17Ja lubię ten jefir konkretny ;-)
chrupkaaaa
22 stycznia 2016, 06:10Muszę zakupić taki kefir. Oj Kochana dobrze Cię rozumiem. Ja też muszę podzialac na ręce i dodatkowo na brzuch- to moja zmora. Ale dzialamy, nie? Damy rade. Ja nie mogę się doczekać kiedy pojadę do domu bo uwielbiam bawić się z dziećmi siostry. Tak tak wiem ze mam je tylko na chwilę. To życzę już dzisiaj miłego i białego weekendu :-*
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:16Oj tam,dzieci są kochane,tylko rosną za szybko;-)Musimy dać radę i tego się trzymajmy :-)
krcw
22 stycznia 2016, 03:12mmm makrela :):):)
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:15Mniam:-)
LoVeLoVe92
22 stycznia 2016, 00:24Pieknie <3 jak ja Kochanie nie lubie kefirku bleee--- z kacem mi sie kojarzy :( buziolki :*
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:07Ja lubię ten jeden tylko:-)))
mmm25
22 stycznia 2016, 00:14śliweczki + kefirek :) znam skądś takie połączenie :)
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:06Hahaha,niom właśnie... ;-)
Palciaaaa
21 stycznia 2016, 23:55Jeżdżenie w pudełku też przerabiałam, dzieci mają pomysły jak sobie czas umilić;) Super aktywność, na problemy jelitowe najlepszy jest stoperan zawsze mam go w apteczce chociaż rzadko kiedy jest potrzebny.
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:05Widzisz,u mnie był ból i bulgotot,skręcenie jelit,bez efektów...a brzuch jak balon...powoli przechodzi :-)
doloress1988
21 stycznia 2016, 23:44Znam jeżdżenie w pudełku na zabawki :p Jedzenie jak zawsze u Ciebie pyszne ;)
Anulka_81
22 stycznia 2016, 11:04Hahaha,ja to już z Antkiem "wyrosłam", a Jasiek ciągle mnie zaskaskuje:-)))
BeYou86
21 stycznia 2016, 23:41Fajny i mądry ten Twoj jamnik;-)
Anulka_81
21 stycznia 2016, 23:44Oj tak :-) i trzyma linię cwaniara... A ma już 12 lat ;-) buziaki
Agulla2015
21 stycznia 2016, 23:20Pomysł z jazdą w skrzyni na zabawki znam u siebie. Moją córka jeszcze sobie kocyk najpierw wkłada i każe się wozić ;-) co do diety to świetnie Ci Idzie
Anulka_81
21 stycznia 2016, 23:24Jasiek ładuje się prosto na zawartość, czyli na zabawki, nic mu nie przeszkadza :-)))))Cóż mamy fit -dzieci :-)))) buziaki
Anika2101
21 stycznia 2016, 23:16Kochna dzieci to mają pomysły, fajny musi być ten twój bąbel, jak ma takie extra pomysły w tym wieku. Po prostu stara się aby mama była fit. Z tego co piszesz to, dużo ćwiczysz ja w stosunku do ciebie to jestem totalny leń. Dobrej nocy mam nadzeiję że odpoczniesz dzisiaj buziaki x
Anulka_81
21 stycznia 2016, 23:23Ale ty pijesz soki, czyli prawie nie jesz... Także te moje wygibasy....to wiesz... buziaki