Witajcie,u mnie dzień 3 ze smacznie dopasowaną, i niespodzianka, zanotowałam spadek, niewielki ale jest. Cieszę się ogromnie, gdyż jak wspomniałam walczę już cały październik i w sumie było gorzej samej, a z wami raźniej i lepiej :-)
Moja kolacja z wczoraj była prosta i pyszna dwie kromki razowe z serkiem twarogowym i pomidorem, dołożyłam jeszcze na dobranoc jabłko - bo mnie ssało ;-)
Ale ale, ćwiczyłam dzielnie ponad 40 min, zrobiłam aerobik z Vitalii (podstawowy, a i tak lało się ze mnie jakby mnie ktoś wyżymał, i jeszcze zrobiłam krótki stretching, napisane że tylko 16 kcl te rozciąganie, ale też nieźle dawało po cielsku...).
Dziś na śniadanie ponownie owsianka, całkiem niezła lecz niefotogeniczna ;-)
Natomiast na II śniadanie był kefirek z połową pomarańczy, słonecznikiem i rodzynkami, cud miód malina- polecam ! Pyszne!
Miłego dnia,bądźmy dzielni :-))) i spalajmy, spalajmy, spalajmy gdzie się tylko da :-)
Sonya87
23 października 2015, 09:16Brawo:) A ile tego kefirku? Bo jak ja mam jogurt nat 150 g (mały) to średnio sie tym nasyce:P
Anulka_81
23 października 2015, 12:01Hej, no właśnie 150 gr, ale można się najeść, naprawdę, tam jest jeszcze pół pomarańczy, porządna garść rodzynek, garść słonecznika, i łyżeczka miodu, także syci :-)
Anulka_81
22 października 2015, 16:30I tak smakuje :-) mniam
balbinka21
22 października 2015, 14:22Ten kefir apetycznie wygląda ☺