Witam Was po kilkudniowej przerwie:)
Nie pisałam do Was ostatnio, bo byłam u rodziców, a jak wiecie-robię wtedy "odwyk" od komputera:) Musiałam trochę odpocząć, więc pojechałam do rodzinnego domu-cisza, spokój dookoła... Idę na spacer do parku czy lasu i nie słyszę tych wszystkich aut We Wrocławiu niestety nawet w parku słychać samochody.
***
Dziś poniedziałek-dzień ważenia. Waga mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła, bo pokazała 74,8 kg, czyli -0,6 kg Może nie jest to jakiś szalony spadek (zwłaszcza jak na 2 tygodnie), ale ostatnio sobie trochę odpuściłam... Dlatego cieszę się jak szalona po tym, co moje oczy zobaczyły dziś z samego rana:) Centymetrów ubyły śladowe ilości, więc nawet nie będę o tym się rozpisywać... Ważne, że coś leci w dół:)
Koniec obijania się i wymówek-trzeba wziąć się za robotę i zrzucać nadbagaż:) Trzeba się rozprawić z tym tłuszczem:)
***
ŻYCZĘ WAM KOCHANE UDANEGO PONIEDZIAŁKU I MIŁEGO TYGODNIA
kasiakasia71
10 grudnia 2012, 21:37No to idziemy równo-ja też mam 74,8
marta80a
10 grudnia 2012, 17:14Każdy spadek cieszy ;)) Gratulacje! ;*
Effta
10 grudnia 2012, 13:33Ta cisza i spokój to w Kudowie? ;) Miłego tygodnia Kochana! :)
suuunshine
10 grudnia 2012, 12:45czasami fajnie tak od miasta odpocząć:) gratuluję spadku i życzę dalszych sukcesów:)
zakompleksiona113
10 grudnia 2012, 12:39Gratuluje :)))