witajcie,
po przerwie wracam ale w mniej optymistycznym nastroju. W skrocie:
- dieta- staram sie trzymac w 100 % -wychodzi w 90 wiec niezle, ale na wadze i miarce nic nie widac. Mam totalny zastoj wagi od 2 miesiecy, mimo moich staran nie widac efektu a to bardzo zniecheca. Ale sie nie poddaje tylko dalej walcze. Jutro rano odbieram wyniki badan krwi i sie okaze czy moje poswiecenie cos dalo- nie dosc ze stoje przy garach i pichce same zdrowe zarcie, to jeszcze od listopada truje sie lekami na tarczyce. Jutro sie okaze czy warto?
- sport-treningi byly regularne do zeszlego tygodnia. Jesli chodzi o moje zdyscyplinowanie-niektorzy mi tego zazdroszcza, jak sie za cos wezme to cala para-nie uznaja pol-srodkow wiec albo cwicze regularnie i na maxa albo wcale. Alez bylo moje zdziwnienie gdy po poniedzialkowym treningu przychodze na silownie w srode i co???caluje klamke bo silownie zlikwidowali praktycznie z dnia na dzien- slyszalyscie o czyms takim? nikomu nic nie powiedzielie tylko kartki wywiesili: geschlossen i juz! No wiec jestem teraz na etapie kompletowania domowej silowni do czego mnie bardzo przekonal moj K. Wszystko juz mam , tylko dokupie laweczke ze sztanga i ciezarki i dzialam dalej!
- dom+zwiazek- bez zmian, jest spokojnie jak po wojnie i niech tak zostanie. Jestesmy ze soba juz 11 lat a nadal jest tak samo jak na poczatku. Wiadomo-zycie pod jednym dachem czasem przynosi starcia, ale krotkie i bezbolesne!
Praca- i tu mam jedyny problem. Dzieki komus "zyczliwemu" mamy na glowie kontrole za kontrola i to spedza mi sen z powiek. Szperaja, szukaja, pytaja i jak chca to zawsze cos znajda bo przeciez istnieje takie okreslenie jak "interpretacja" co onacza, ze dla jednego jest ok ale dla drugiego -juz niekoniecznie! Robi sie nieciekawie i jestem na etapie zastanawiania sie "co bedzie z nami dalej".Efekt jest taki, ze zamiast teraz smacznie spac-siedze tutaj bo pewnie dzisiejszej nocy znow oka nie zmroze. I tak sobie siedze, mysle, zastanawiam sie, nakrecam sie, przerabiam najczarniejsze scenariusze w glowie, nastepnie przychodzi strach, wewnetrzny niepokoj i juz mam po spaniu. No chyba ze lykne moje prochy na spanie-wtedy do 30 minut urywa sie film i spie ale czy to zdrowe sen???? No wiec tak siedze i siedze i mysle i tak do rana. Macie jakis sposob na pocieszanie samej siebie? Mi juz nie pomaga wmawianie sobie ze wszystko bedzie ok, ze jakos sie ulozy, ze po burzy bedzie slonce i takie tam....Co mam robic, co mam myslec zeby zylo sie lzej? Bylam ostatnio u lekarza i ten mi mowi: Pani Anno, w przypadku tarczycy jak najmniej stresu, gdy wchodzi Pani z klopotami do domu to prosze je zostawic za drzwiami- czy jest to mozliwe? od tak sobie, na pstrykniecie palca zapomniec o wszystkim??? Potraficie tak?
Czekam na pomysly co mam z soba zrobic zeby przetrwac ten trudny czas.
A
fitnessmania
4 kwietnia 2017, 14:41Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
fitnessmania
18 marca 2017, 22:04Musze się pochwalić, udało mi się w końcu schudnąć parę kilo, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, poszukajcie sobie w google - ranking środków odchudzających xxally
fitnessmania
18 marca 2017, 19:47Musze się pochwalić, udało mi się w końcu schudnąć parę kilo, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, poszukajcie sobie w google - ranking środków odchudzających xxally