witajcie,
kolejny dzien w Pl za mna, wczorajsza sroda byla wspaniala. Rano na 10 mialam fryzjera, moja znajoma od wielu lat i nie dosc ze doprowadzila moje koncowki wreszcie do ladu to jeszcze pogadalysmy sobie jak za starych dobrych czasow-bardzo mile spotkanie.
O 13 spotkalam sie z moja Olka i wybralysmy sie na zakupy do galerii. Plan byl tylko polazic i poogladac a skonczylo sie na tym ze wydalam 400 zl i wyszlam z torba ciuchow. Poczatkowo mialysmy wyrzuty sumienia ze obie mamy pelne szafy i nadal kupujemy ale z czasem doszlysmy do wniosku ze zyje sie raz i jak szalec to szalec. Po zakupach mialysmy termin u kosmetyczki wiec od 15 poddalysmy sie pelnemu relaksowi, byly zabiegi na twarz, depilacje, paznokcie, wiec w domu bylam ok 20.Bylo super, odpoczelam , wyluzowalam sie i teraz wiem jak bardzo brakuje mi tam takich zwyklych babskich wypadow. Czerpie garsciami ile sie da bo zostalo mi raptem tylko 2 dni. Dzis leje od rana wiec musialam zmienic plany, zostaje w domu, podzialamy cos z bratem, obiad, jakies porzadki a wieczorem wybierzemy sie w odwiedziny do naszej rodzinki. Odezwe sie jeszcze przed wyjazdem, zycze Wam duzo optymizumu bo ja mam go obecnie tyle ze moglabym sie nim dzielic (pomimo ze pogoda okropna)
Buziak