PODSUMOWANIE. Wzięłam się za siebie od marca. Zaczynałam z wagą 81 kg. Dziś 8.09.2021 r. i ważę 71,7 kg. Waga spadła o 9,3 kg w ciągu pół roku. Do granicznej prawidłowej wagi brakuje mi 6,7 kg. Wiem, że dam radę i to zrzucić. Nigdzie mi się nie spieszy, mogę chudnąć powoli. Aktualnie robię najnowsze wyzwanie Moniki Kołakowskiej. Wyzwanie jest pełne energii i taka się też czuje jak je robię.
Jednak mimo wszystko wiele rzeczy mnie przytłacza... Niby się cieszę, że schudłam tyle kg, ale teraz wydaje mi się, że twarz wygląda bardziej staro? Sama nie wiem... Z biustu pozostało prawie nic, ale za to uda są wielkie... Z palca spada mi obrączka, a palce zawsze miałam drobne. Tak więc chudnę tam gdzie nie chce. Takie mam szczęście.
Moje aktualne zmartwienia:
- BRAK CIĄŻY
Pomimo spadku wagi w ciąży nadal nie jestem... Lekarz zdecydował się na stymulację owulacji, ale sama nie wiem czy to dobre rozwiązanie w naszym przypadku... Musiałam zapłacić za badania z góry plus za wizytę i poszło mi ponad 400 zł... A jeszcze muszę dokupić leki... Nie wiem ile pieniędzy wydałam już za leczenie niepłodności. Szkoda mi tej kasy, mam ochotę pierdzielnąć tym wszystkim i się już nie starać, bo po prostu nie mam na to sił. Bolą słowa bliskich pytających o drugie dziecko, bolą znajome w ciąży, bolą słowa teściowej. Boli mnie także to, że z racji tego, że się staramy nie jestem w stanie zmienić teraz obecnej pracy, która jest bardzo demotywująca, bez szans na podwyżkę. Pracuję od 2019 roku i do tej pory ani jednej podwyżki. Jeśli nic się nie zmieni zaraz będę zarabiać najniższą krajowa, bo prezesów nie stać na podwyżki. I to nie jest tak, że tylko ja nie mam co na nią liczyć. Inni pracownicy również jej nie dostali. Są tu też tacy, którzy pracują od 20 lat i zarabiają mniej ode mnie. Dlatego chce stąd uciekać, ale z drugiej strony wiem, że nie mogę tego zrobić i to mnie zabija. Przez te starania rozpada się również moje małżeństwo... Kłócimy się przez to, seks nie raz nie jest już przyjemnością, a mechanizmem. Oddaliliśmy się od siebie. Co miesiąc moment przyjścia okresu to mój płacz... Nie chce tak żyć. Na dodatek przez moje lekko obwisłe po pierwszej ciąży, a teraz na dodatek jeszcze małe cycki mam wrażenie, że pewnie już mężowi się nie podobają. Co z tego, że schudłam, jak uda mam ogromne, a cycki małe? :( Ogólnie wydaje mi się, że wcale się mu nie podobam i że cała wyglądam ogólnie beznadziejnie...
- MOJA UKOCHANA JEDYNA CÓRKA
Kolejne moje zmartwienie to moja córka. Poszła teraz do zerówki do nowej szkoły i średnio się zaadaptowała. Ma taki problem, że po prostu nie mówi. Także to jest duży problem. W poprzednim przedszkolu było podobnie, ale przeprowadzałam z nią terapię na miejscu w przedszkolu, kosztowało mnie to wielu błagań dyrektorki, bo była pandemia COVID-19 i był okres zakazu wstępu do przedszkola, ale udało się. I córa z moją pomocą z dnia na dzień coraz więcej mówiła, rozruszała się. Ma prawdopodobnie mutyzm wybiórczy. Jest to coś takiego co objawia się dopiero w przedszkolu, szkole. Sposobem na radzenie sobie z emocjami to nieodzywanie się w placówce. Córka mówi mi, że chce, ale nie może mówić. Jest to bardzo bolesne dla rodzica. Że rozbrykane, wygadane na codzień dziecko nie odpowiada na pytania Pani w przedszkolu. Boli mnie to, że ona chce, ALE NIE MOŻE. Takie oczywiste rzeczy, a jednak i one potrafią być problemem... Na szczęście wczoraj zaczęła się odzywać do jednej z Pań, ale jak będzie się to rozwijało dalej to nie wiem... Boje się o to jak będzie to wszystko wyglądało jak pójdzie do pierwszej klasy. Przeraża mnie to wszystko. Przecież podstawą jest komunikacja... Moim marzeniem jest to, żeby córka mówiła w szkole. Czy wymagam za dużo?? :((
- OSTATNI ROK STUDIÓW MGR I PISANIE PRACY MGR
Teraz jeszcze będę w trakcie pisania pracy mgr.. Nie mam na to ochoty i czasu ale już nie będę się wycofywać skoro połowę studiów mgr mam za sobą. Byle ogarnąć ten ostatni rok, napisać pracę i koniec na szczęście tego wszystkiego...
Chyba potrzebuje pomocy psychologicznej... Wszystko mnie przerosło, czuję się bez sensu...
krolowamargot
8 września 2021, 13:08No bo nabrałaś na siebie wszystkiego, jakbyś miała jutro umrzeć. Po co? Rozumiem, że chcesz mieć drugie dziecko, ale może daj sobie czas? Przestań o sobie źle myśleć - tak, specjalista by pomógł, przestań się przyrównywać do modelek. Daj sobie czas i przestrzeń, żeby się ze sobą dobrze czuć. Popracujcie z mężem nad relacją. Bo co będzie, jeśli zajdziesz w tę upragnioną ciążę, ale małżeństwo się rozpadnie i zostaniesz z dziećmi sama? Skończ studia. To ważne Córka - no robisz, co możesz, nie na wszystko masz wpływ, a z Twojego zamartwiania i przejmowania się sa tylko wrzody i siwe włosy. No i córka naprawdę czuje Twoje emocje, presję, nie jest jej od tego lepiej. Potrzebuje wsparcia dojrzałych emocjonalnie i stabilnych rodziców, a nie dodatkowego, nawet podświadomego lęku, że Was nie zadowala.
Anna.PoR
8 września 2021, 13:34Trochę tego wszystkiego jest, ale też nie do przesady. Zmuszona byłam robić i studia i pracę jednocześnie mając córkę, ale nie jest to dla mnie niemożliwe do zrobienia. A starań o kolejne dziecko nie chce odpuszczać, bo staramy się długo i nic z tego nie wychodzi. Nawet jak o tym nie myślę to i tak wraz z każdą miesiączką przeżywam żałobę.