W sobotę rano waga wskazała znów wagę najniższa od jakiegoś roku, albo może i więcej. Trochę czekałam na spadek, ale w końcu był. Za to na weekendzie zjadłam parę rzeczy niedozwolonych no i dziś jest +300 g więcej niż w sobotę rano.
MENU z wczoraj:
I: 3 kromki chleba pełnoziarnistego z szynką + kawa z mlekiem
II: jogurt naturalny Skyr + kawa z mlekiem
III: fasolka po bretońsku + kromka chleba pełnoziarnistego
IV: parę orzechów ziemnych + kawa z mlekiem + jedno ciastko Delicje
V: twaróg biały zmieszany ze śmietaną 12%, szczypiorkiem, cebulką + pomidorki papryczkowe + ogórek gruntowy + surowa marchewka
No i powróciłam do ruchu. Bo w tamtym tygodniu znów zaczęło brakować czasu.. Teraz już po sesji to będę mieć więcej czasu :)
RUCH z wczoraj: