Mówię mamie: nie jem słodyczy. Myślicie, że pomogło? Wraca ze sklepu i co? Principolo! No ładnie. Może właśnie przez to, że ona kupiła (często się buntuję, na przekór) odłożyłam do szuflady. Batonik czeka na lubego, który obiecał mnie wspierać w tak słooodki sposób :)
Czuję małe zwyciestwo.
Dodatkowo odkryłam na you tube (niby oczywiste - ale potrzebowałam odkrycia) mnóstwo filmików z ćwiczeniami. Np. z panią Martą Stolarską. Ma na każdą partię ciała.
Odchudzanie dzień nr 2 minął
bonbons1993
18 lipca 2012, 22:40Gratuluję wytrwałości i nie wpałaszowania smacznego principolka ^^ Ciężko tak jak ktoś Ci przed noskiem pokazuje coś co bardzo lubisz ;D