Nie jest idealna. Ma swoje humory, dziwaczne pomysły, przyzwyczajenia, które mnie doprowadzają do szewskiej pasji, bywa apodyktyczna, lubi postawić na swoim, ale z drugiej strony jest w stanie dla mnie zrobić wszystko, gotuję najlepszy rosół na świecie, dzięki niej oszczędzam na krawcowej, w chorobie zastępuje najlepszą pielęgniarkę. Tak, mama jest the best. Dlatego dziś nie odmówiłam jej wspólnej kawy przy lodach i cieście, bo nie wiem ile takich wyjątkowych dni jeszcze przed nami. Na dietę będzie jeszcze czas. A radość w jej oczach ze spędzonego wspólnie dnia jest bezcenna.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zurawinkaaa
29 maja 2016, 22:00zazdroszczę.. :)
Tereenia
27 maja 2016, 05:52Masz całkowitą rację. Ja też wczoraj spędziłam dużo czasu ze swoją mamą i nie odmówiłam nie dietetycznego obiadu. :-) Jeden kotlet mielony dużo nie zmieni a sprawiłam przyjemność :-)
doloress1988
26 maja 2016, 22:29Zazdroszczę !
adka32
26 maja 2016, 21:17Fajnie,że jesteś :-) :-)
RapsberryAnn
26 maja 2016, 20:52Dobrze zrobiłaś,
Natka1902
26 maja 2016, 19:12Bardzo madrze napisane :) zgadzam sie w 100 % do koncowych zdan :) pozdrawiam