Dziś niedziela, dzień gdy mogę pozwolić sobie na ciasto. Miał być tylko kawałek, ale gdy przyjechał brat z rodziną trochę popłynęłam. Dodatkowo wpadła czekolada i ciastka. Trochę zła jestem na siebie, bo dobrze mi szło, ale nie zarzucam diety z tego powodu, zwłaszcza, że waga wczoraj pokazała 300 g mniej od ostatniego ważenia. Dodatkowo przez picie wody ciągle muszę biegać do toalety. Trochę to męczące, ale wiem, że tak trzeba.
Śniadanie (owsianka, kiwi, suszone morele, płatki karmelowo-czekoladowe, mieszanka bakaliowa, herbata owocowa)
II śniadanie (serek wiejski z żurawiną, malinami i migdałami, pieczywo chrupkie, herbata owocowa)
Obiad (kasza jęczmienna, indyk duszony, surówka marchwiowo-jabłkowa, z ogórków kiszonych, z czerwonej kapusty, woda)
Podwieczorek (ciasto i spółka)
Kolacja (chleb z suszonymi pomidorami, makrela, ogórek, papryka, czarna herbata)
doloress1988
15 maja 2016, 21:31Czasem tak jest z tymi ciastami że kuszą i nie można sie oprzeć :p
Annabelle84
15 maja 2016, 22:27Ja lubię wypróbowywać nowe przepisy na ciasta, więc kuszą mnie zwłaszcza nieznane smaki ciast i ciasteczek :-)