Witajcie!
Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Początek roku był udany, ale późniejsze zawirowania życiowe wszystko zepsuły. Znów wróciłam do starych przyzwyczajeń i odbiło się to na wadze. Nie wiem ile ważę, jutro sprawdzę. Zrobiłam sobie też zdjęcia do porównania i nie był to przyjemny widok, ale wiem, że CHCĘ to zmienić. Jeśli chodzi o jedzenie, to nie jest źle, jedynie nadal nie potrafię przestać sięgać po słodycze, one mnie gubią. Z ruchem już gorzej. Czasem pojeżdżę na rowerze stacjonarnym, porobię brzuszki. ale to za mało, bym czuła się dobrze w swojej skórze. Także ponownie biorę się do pracy.
angelisia69
6 lutego 2016, 13:35jesli lubisz slodkie,ja bym nie rezygnowala calkiem a pozwalala sobie codzien na cos malego do 200kcal.Taka zasada sie u wielu osob sprawdza,bo nie czuja rygorow ani zakazow,tylko wiedza ze codzien sobie w ramach przekaski batonika zjedza albo 3kosteczki czekolady.oczywiscie reszte menu zdrowe ;-)
Annabelle84
6 lutego 2016, 19:59Właśnie tak próbuję robić, bo widzę, że radykalne odstawianie niezbyt dobrze działa w moim przypadku. Ostatnio mam fazę na batoniki Kinder Country, jeden ma 132 kcal, ale są tak dobre, że mogłabym zjeść kilka na raz, ale nadal będę próbować się ograniczać :)