Taaaa głupio to brzmi, nie?:P Pamiętam, jak kiedyś mi to powiedziała pewna osoba i jak wracałam z treningów na początku początków kiedy zaczynałam i przebiegnięcie 2 km było wyczynem. Dzisiaj przypomniałam sobie co to znaczy, gdy już tak na prawdę Ci się nie chce.. jesteś zmęczona, gorąco, wilgotno, chce się pić i masz ochotę się zatrzymać ale nie robisz tego bo wiesz że będziesz wściekła, że nie wykonałaś planu.. w pewnym momencie to już nie nogi decydują o tym czy biegniesz czy nie, ale to co masz w głowie. I dziś po 10 km miałam dość a było jeszcze 6 do domu... przebiegłam w sumie 15, doczłapałabym pewnie też ten 16 ale nie chcę przeginać bo jedno poniesienie ambicji i kontuzja może zrobić akuku.. Dzisiaj według planu miałam biegać bez przerwy 90 minut w I zakresie, zrobiłam troszkę więcej i niestety nie w pierwszym zakresie ale to mnie nawet nie zdziwiło przy tej temperaturze i wilgotności.
Mam ochotę na coś niezdrowego....eh..Miłego sobotniego wieczoru:)
Niecierpliwa1980
27 lipca 2014, 09:34wspaniale :-)
supergirll
26 lipca 2014, 22:14ja tez biegam!!! i dokladnie dlatego samego biegam co autor mysli z drugiego obrazka. Sr. tempo i ogolnie caly wynik jest na swietnym poziomie!
anna290790
26 lipca 2014, 23:36Dziękuję:) Zawsze może być lepiej ale ważne że są chociaż malutkie postępy:)