Co do lekcji pokory...
Po 7 tygodniach biegania zaczęły się rozmyślania nad tym w jakim biegu by pobiec, żeby się sprawdzić...No bo przecież jak biegam po lesie to rewelacja ostatnio, całkiem dobrze mi się oddycha, zawsze przebiegam według planu który dostaję.. Znalazłam harmonogram biegów- i to nie tylko w moim rodzinnym mieście i już usnułam cały misterny plan jak to nie pobiegnę w grudniu na 5 km 400 m ... tylko nie przemyślałam, że może sobie trochę lżejsze tempo narzucam jak biegam po moich górkach i wcale moja kondycja jeszcze nie jest tak dobra?!Wychodziłoby na to, że tak skoro dzisiaj biegałam 4 razy po 5 minut biegu i po każdych 5 minutach minuta odpoczynku .. i po trzecim odcinku miałam ochotę odpuścić, a po czwartym byłam na siebie wściekła.
No chyba że to wina @ że dzisiaj mi tak słabo szło( ale to już chyba szukanie wymówki z mojej strony, nie?)
Podsumowując: W tym roku sprawdzania swoich sił na biegowych imprezach raczej nie będzie, chyba że moja kondycja nagle zrobi niespodziankę i pomknie jak burza;) ( w co szczerze wątpię;)) Zostanę przy swoim pierwotnym planie pobiegnięcia dopiero w marcu i wtedy może uda mi się nie dobiec na ostatnim miejscu:)
Ale, ale to nie jedyna lekcja pokory dzisiaj:) Było też podbieganie pod górę:
* ilość: 10 razy
* pierwsza myśl: "eeee no co to jest 10 razy pod taką góreczkę"
* myśl przy schodzeniu z ostatniego podbiegu: " zawsze doceniaj wroga"
A jak Wam dzisiaj dzień mija?;) Miłej niedzieli
anna290790
22 września 2013, 18:17Mam nadzieję że w odpowienim czasie znajdzie się odwaga;) Na razie skupię się na upartości, z czym nie będę mieć większego problemu;) Dzięki za wsparcie:*
venga
22 września 2013, 18:01No próbuj się, dlaczego nie, nikt Ci nie nakazuje od razu jakichś złotych medali. Mojej znajomej pierwsza próba oficjalna dużo pomogła, teraz biega.... również w maratonach. Do odważnych świat należy... no i do upartych :) powodzenia
anna290790
22 września 2013, 17:32Noo ja na to liczę;), ale póki co to widzę że do takiej formy jak Twoja to brakuje mi ohoho i jeszcze troszke;)
Niecierpliwa1980
22 września 2013, 17:25byłam dziś silna-tyle,że jakoś topornie szło :-) A ty się kochana tak nie spinaj i nie bądź dla siebie taka surowa-nieco więcej wiary,bo na pewno dasz sobie radę i wiesz na ile możesz sobie pozwolić. Już ci mówiłam,że zostawimy ich niedługo w tyle :-P