U mnie nigdy nie ma dobrego momentu na odchudzanie: Urodziny, imieniny, święta, proszony obiad, goście, albo....wczasy w wersji all inclusiv.
Ale postanowiłam w połowie stycznia, że muszę to zmienić i tym razem na poważnie zmienić nawyki.
I próbuję małymi kroczkami wprowadzać zmiany. Pisałam, że unikam słodyczy, zaczęłam stosować dietę z Vitalii, ale....od 6 dni jestem na wczasch, no...jak zwykle w wersji all inclusiv. Pewnie większość wiem czym to grozi- nieograniczone ilości jedzenia, słodyczy, alkoholu itp. Zawsze kończyło się to wzrostem wagi od 2-4 kg w dwa tygodnie. Postanowiłam, że spróbuję tą opcję zamienić na swoją korzyść. Przecież w wersji nieograniczonego dostępu do jedzenia mam też nieograniczony dostęp do warzyw. I tak moje dania składają się z 3/4 warzyw i porcji biała( najczęściej rybki grilowanej) . Omijam słodycze, alkohol.
I takim sposobem zaliczyłam w tym tygodniu spadek wagi!!!!
Jak się uda, to będzie coś!!! Schudnąć na wczasach all inclusiv!!!!
Katerina2110
1 lutego 2018, 17:23Haha ja miałam ten sam problem zaledwie po dwóch miesiącach diety - pojechałam na Maltę, gdzie miałam taki wybór jedzenia i deserów, ze płakać się chciało ;-) zaparłam się jednak i zgarniałam na talerz same owoce, jogurty itp powodzenia ! ;-)
Ankrzys
1 lutego 2018, 18:02Też głupio się czuję jak mąż je co chce, a ja ze wszystkiego rezygnuje. Będę dzielna