W Częstochowie pada, ale to nic. U mnie pięknie zaczęty dzień. Wreszcie od bardzooo dłuuugiego czasu, po zawiezieniu dzieci, mogłam przyjechać do domu i nikogo w nim nie ma. Co za relaks. Mąż wreszcie zabrał swoje 4 litery i pojechał rano na jakieś spotkanie. Cisza, spokój i telewizja śniadaniowa, zielona herbatka i dietetyczne śniadanko.
Ale tak jeszcze bym coś wrzuciła do brzuszka z tego luzu i pomyślałam o zajrzeniu tutaj, tak się poinspirować. He,He
Jeszcze mi się nie ode chciało jeść, ale idę do kuchni, zrobić II śniadanko i spadam do pracy. Jak się zajmę robotą, to o jedzeniu nie będę myśleć.
OJJJJ, bardzo potrzebuję kopa, inspiracji i chęci do kontynuacji mojej walki o piękną figurę . Urlop się zbliża, a moja waga stoi.
novaya
25 czerwca 2013, 15:31W takim razie wysylam Ci wielkiego kopa (a ze sle z daleka to mam nadzieje , ze sila rozpedu bedzie naprawde duzy!!!!!!!!!) Ej , co z Twoimi marzeniami? kto je zrealizuje ?;)