Codziennie staram się zdążać do celu, zdrowo jeść, ćwiczyć, itp. Ale jest taki moment, kiedy trzeba się zatrzymać i docenić za dotychczasowe osiągnięcia.
Minęły 2 miesiące regularnych ćwiczeń. Zaczęłam od Ewy Chodakowskiej, później włączyłam Jillian Michaels, odkryłam Mel B i zainaugurowałam sezon biegowy; zmieniłam też grupę pilatesową na bardziej zaawansowaną. Do tego balsamuję się wyszczuplającymi kremami. Nigdy w życiu tyle nie ćwiczyłam i nie byłam tak konsekwentna w pielęgnacji ciała.
Przez te 2 miesiące zgubiłam po 2 centymetry z talii, brzucha i bioder. Największe trudności mam z udami. Dużo dziewczyn na Vitalii skarży się na masywne uda i ja jestem jedną z nich Ale zmiana w udach też jest, choć nie w centymetrach. Uda zrobiły się twardsze, bardziej zbite, podczas ćwiczeń rysują się na nich mięśnie, cellulit zmniejszył się wyraźnie.
Choć od celu nadal dzielą mnie 3 kilogramy, to muszę w międzyczasie chwalić się za osiągnięte sukcesy. Dziś w lustrze długo oglądałam swoje odbicie i muszę przyznać, że pozytywne zmiany są jak najbardziej widoczne. Choć nadal niedostateczne.
Myślę, że moje ciało jeszcze nie doszło do siebie po porodzie. Nadal karmię piersią i nie miesiączkuję, co na pewno wpływa na funkcjonowanie organizmu. Inna jest gospodarka hormonalna. Organizm ma inne cele - np. "wykarmić niemowlaka", zamiast "pozbywać się tłuszczu".
Na razie jestem jeszcze mamuśką, ale mam nadzieję, że wkrótce stanę się sexi laską
ladyofdarknesss
29 marca 2013, 09:26Mariusza Mroza znam... Tym drugim muszę się zainteresować :) Dzięki :)
ladyofdarknesss
29 marca 2013, 09:23Pieknie Ci idzie ;) I ja też chciałam Cię pochwalić :) Te 3 kg znikną zanim się obejrzysz ;) Co do mnie to kiedys postawiłam sobie za cel wagę 65 kg... Ale im bliżej do celu i im wiecej osiągam, tym bardziej chce walczyć o więcej ;) Gdzies kiedys przeczytałam taki oto tekst: "Kto stawia sobie za cel doskonałość, osiąga więcej niż przeciętność. Kto stawia sobie za cel przeciętność, nie osiągnie nawet tyle.” Pixie ღ La Vie... I gleboko sobie wziełam to do serca ;) A z takim nastawieniem wiem, że jest ciężko , ale osiągnę w koncu to co chce ;)) Pozdrawiam serdecznie :*
roogirl
9 marca 2013, 13:53Może masz figurę gruszki, ten typ ma zwykle problem właśnie z dołem. Gratuluję wytrwałości i sukcesów i oby tak dalej.
flyflyaway
8 marca 2013, 11:24Bardzo gratuluje Ci osiągnięć, najważniejsze to czuć dumę z samej siebie :)