Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek


Sukces, sukces! Dziś mam 53,7 kg. Wow Tyle ważyłam ostatnio z 3 lata temu. Najmniejsze spodnie, jakie mam w domu zrobiły się za luźne. Nawet mój brzuch, który po ciąży już nie jest taki sprężysty i płaski jak kiedyś bywał, zrobił się naprawdę przyzwoity. Boczki zniknęły, nic mi nie wystaje znad paska u spodni Wszystko pięknie. W nagrodę miałam iść do kosmetyczki na maskę do ciała i masaż, ale dziś niestety się nie udało. Za tydzień zrobię to na pewno. Zasłużyłam na nagrodę
Sukcesy też w rozszerzaniu diety mojego dziecka. Po alergii na marchewkę i odkrytej skazie białkowej zrobiliśmy miesiąc przerwy. Zmiany na skórze ładnie zeszły i teraz zaczęliśmy od dyni z ziemniakami. Po tygodniu żadnych zmian. Skóra ładna, pupa nie odparzona, wszystko gra. Od wczoraj testujemy jabłko. Generalnie jestem dobrej myśli. Za 2 tyg idziemy na wizytę kontrolną do lekarza. Mam nadzieję, że Mały nie schudł, bo w sumie to nadal je tylko moje mleko i dopiero próbuje nowości. Na moje oko jest zdrowy i wesoły, a jak na wadze, to się okaże.
Także zawężanie mojej diety idzie zgodnie z planem i rozszerzanie diety Ignasia też się powoli udaje

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.