Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
w pracy

ja siedze na recepcji, codziennie kilka razy w ciagu dnia przyjezdzają chinole, pizze, kebsy i inne pyszności. a już nie mówię o pracownikach wnoszących jedzenie z pobliskiego sklepu: energetyki, ciastka, czekolady, oraz o tym, jak pachnie z restauracji na pietrze wyżej.. !! :D

to jest mega dobry pomysł :) szkodliwe i medal :)

Mmmmmm... aż tu u mnie zapachniało...

Aniu pomyśl,że jutro ważenie i jak piękny spadeczek zobaczysz jutro:-)a po placuszku....pewnie było by w górę:-)

U mnie na nockach co chwile ktoś zamawia pizzę... a ja pałaszuję moje jedzonko i jestem dumna że się nie złamałam jeszcze ani razu :D

Mmmmm a wiesz że i ja bym zjadła takie placuchy. Kiedyś robiłam dietetyczne pieczone w piekarniku i były cudowne, do tego zamiast gulaszu zrobiłam sałatkę z wędzonym łososiem..... Ojj tak powinni dopłacać. Szczególnie gdy w CH mam po jednej stronie MC Donalds a po drugiej KFC pomiędzy Lunch Station, Sweet Station i inne......

Ja też uwielbiam placki ziemniaczane.3maj się i nie daj się zapachom:-)

....przydałby Ci się katar teraz ;) ale Ty silna jesteś poradzisz sobie bez niego a koleżankom ... smacznego :)