... spojrzałam za okno, a tam w końcu wszystko przykryte jest cieniutką kołderką śniegu :) uwielbiam ten widok :) od razu robi się człowiekowi jakoś raźniej na sercu :)
... ad mojego powrotu do pracy - ja już tak mam, że czasami dopadają mnie jakieś czarne myśli, strach przed hipotetycznymi nieszczęściami, problemami... martwię się na zapas, przeżywając w myślach wszelkie możliwe niepowodzenia, problemy :/ ale od dzisiaj staram się skupiać na tym, co dobre - a tego w moim życiu przecież nie brakuje :) nie wiem, jak mi pójdzie, czy za kilka minut nie zapomnę o tym postanowieniu, ale tutaj jest ono czarno na białym... jakby coś ;)
... a urlop macierzyński kończy mi się wg moich obliczeń jakoś z końcem roku kalendarzowego, czyli praktycznie za miesiąc :/ we wtorek wybieram się do szkoły... nie wiem, co mnie tam czeka, bo jeszcze nowej umowy nie podpisałam, ale przynajmniej wszystko będzie jasne :)
... dzisiejsza waga: 68 kg... zmierzyłam się w talii - 85 cm - porażka :/ to więcej niż bezpośrednio po porodzie :/
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20dziestka
25 listopada 2008, 20:36dzieki za zycoznka..a kto ewentualnie zostal by Ci z malym? Dzis slyszalam w tv ze rok z dzieckiem jest najwazniejszy i ze kazdy powinnien ten rok pobyc z maluchem w domu tylko niestety dla niektorych jest to nie mozliwe..pozdrawiam
mmMalgorzatka
25 listopada 2008, 19:39szkoda wracac do pracy... trzymaj sie, papapa
monika735
25 listopada 2008, 14:12zastanów sie nad urlopem wychowawczym. moze będzie ci przysługiwał zasiłek rodzinny (zalezy od zarobków meza, bo twoje sa traktowane jako odchód utracony), zasiłek to tylko 450zł, ale mozesz byc na nim przez 3 lata.
aja79
24 listopada 2008, 23:09to ciężkie chwile. I choćmiałam wrócić do pracy, to jednak odpuściłam - chcę być z synkiem, bo i tak na nianię wydałabym więcej niż bym zarobiła. Koleżanka wzięła zastępstwo na rok i mam jeszcze troszkę czasu dla siebie i szkrabów. Może i Tobie uda się coś załatwić choćby do wakacji? Pozdrawiam
kiti123
24 listopada 2008, 11:48Wspaniałych masz facetów!!! Pozdrowionka:)
dora77
24 listopada 2008, 10:5185 cm w talii dla kobiety po porodzie to żadna tragedia, pa
TazWarkoczem
24 listopada 2008, 10:24ci Twoi faceci ;) a musisz wracac? kurcze..... najlepsze miesiące Ci umkną...a moze się uda na urlop dla poratowania zdrowia??? jesli pracowalas 7 lat to juz mozesz .... mialabys synka dla siebie jeszcze rok.... albo na zwolnienie...wiem , ze nie masz stalego angażu i się denerwujesz ale chocby do wrzesnia wytrzymac.... oj nie wiem co Ci poradzic;) a waga niewazna skoro tak slicznie wygladasz ;)
juniperuska
24 listopada 2008, 09:46prawie sto lat mnie u Ciebie nie było ;-) ale już jestem i co ja widzę??? DUży wesolutki szczęśliwy facet (to o Danielku) z równie szczęsliwymi rodzicami!!!Wspaniale, jak te dzieci szybko rosną :-))) Pozdrawiam serdecznie. A praca, wszystko się poukłada! :***
dziubdziula
24 listopada 2008, 01:06wygladacie na takich szczesliwych, co tam centymetry:) spokojnie, powoli zaczna znikac:) trzymajcie sie i cieszcie soba:)
Desperatka75
24 listopada 2008, 00:17ja wracam dopiero w połowie stycznia...też jestem ciekawa, co zastanę....Buziaki!!!!!!!!!<img src="https://vitalia.pl/img261/4515/maison2vm.gif">
tomija
23 listopada 2008, 21:42centymetry nie wazne, bo w oczach masz dume i radość z macierzyństwa,ktore niestety niesie za soba rozne emocje...buziaki
margotxs
23 listopada 2008, 19:24A jak panowie super razem wygladaja! Musisz im chyba przydzielic jakies zadania, bo przywykna do laby ;o)! Pozdrowionka!
Cwalinka
23 listopada 2008, 15:36sie trzymac ale dzisiaj mi ciezko :( ehh musze dac rade, buziaki
jolaos
23 listopada 2008, 14:22Ale słodki jest Danielek w tym kapturku z uszkami :) Miłej niedzieli
szczuplainaczej
23 listopada 2008, 13:58Wiesz,że przedłużyli urlopy macierzyńskie?Chyba się załapiesz na ten nowy rozkład i bedziesz siedzieć z małym dłużej:)
elik7
23 listopada 2008, 10:57każda z nas jak szła do pracy lub wychodziła z domu a dziecko musiało w nim zostać przeżywa rozterki, czy wszystko będzie dobrze, czy dziecko będzie zadowolon, dopatrzone. To normalne i powiedziałabym, że gdybyś tych rozterek nie miała to można byłoby się martwić, czy wszystko jest w porządku. Dobrej niedzieli
Nattina
23 listopada 2008, 10:46no tak, kredyt. A czy masz bezpłatną pomoc do dziecka? Bo czasem opiekunka pożreć ci może połowę pensji, a zmęczenie i nawał obowiązków cię wykończy. Teraz jeszcze jest ok, Maluszek sędza dzien w łożeczku, śpi często. Ale za chwilę zacznie sie pełzanie, raczkowanie, chodzenie, jest co robić, oczy w koło głowy. Trudno przy takim dziecku poprawiać prace czy przygotowywać się do lekcji, no chyba ze nie musisz.Trzymam kciuki za dobra rozmowę w pracy.
Yobaba
23 listopada 2008, 10:40Kobieta: Kiedy ma 5 lat: Ogląda się w lustrze i widzi Księżniczkę. Kiedy ma 10 lat: Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka. Kiedy ma 15 lat: Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwa siostrę przyrodnią Kopciuszka: "Mamo, przecież tak nie mogę pójść do szkoły!" Kiedy ma 20 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się: "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mimo wszystko wychodzi z domu. Kiedy ma 30 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się: "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko wychodzi z domu. Kiedy ma 40 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się: "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu. Kiedy ma 50 lat: Ogląda się w lustrze i mówi: "Jestem sobą" i idzie wszędzie. Kiedy ma 60 lat: Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi, którzy już nie mogą na siebie spoglądać w lustrze. Wychodzi z domu i zdobywa świat. Kiedy ma 70 lat: Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności. Wychodzi z domu i cieszy się życiem. Kiedy ma 80 lat: Nie troszczy się o patrzenie w lustro - po prostu zakłada liliowy kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze świata! :))) Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy kapelusz... Wyślij ten tekst do wszystkich fenomenalnych kobiet, które znasz i świętuj z nimi "Miesiąc Pięknych Kobiet".... ...i nigdy nie zapominaj liliowego kapelusza!!! :*
majrok
23 listopada 2008, 09:58napisałaś "ja już tak mam, że czasami dopadają mnie jakieś czarne myśli, strach przed hipotetycznymi nieszczęściami, problemami... martwię się na zapas, przeżywając w myślach wszelkie możliwe niepowodzenia, problemy ".... Nie wolno Ci o tym myśleć! Są 2 rodzaje myśli, które realizują się najczęściej- te, które ciągle pojawiają się w naszym umyśle, jak ciągle o czyms myślisz Twoja podświadomość dązy do realizacji tego o czym myśli "szef"czyli Ty.A drugi rodzaj to mysli związane z silną emocją (lęku albo radości).Wiem, że to trudne ale koniecznie zmień swoje nastawienie, wyobrażaj sobie same dobre rzeczy, nie dopuszczaj do głosu tych innych mysli...