... wczoraj byłam z rodzinką w kościele (pierwszy raz od wakacji) i znów usłyszałam to nieszczęsne: "oooo, jak poprawiła się" (taka jakaś dziwna forma grzecznościowa) od pewnej znajomej starszej pani... bardzo miłej zresztą :( a łudziłam się, że jest już lepiej i że te 3 kg, które zgubiłam widać... a tu nic... dalej wyglądam jak napompowana... :(
... w nowy rok weszłam z wagą ok 67kg - nie wiem dokładnie ile, bo nie mam jak się zważyć... ale nie poddam się... choćbym miała wracać do swojej sylwetki jeszcze ze 2 lata, będę się o to starać i tak... chyba po prostu nie mam zdolności do odchudzania... :(
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kryzys
2 stycznia 2007, 12:14i absolutnie nie wyglądasz na napompowaną! Jeśli zdolasz utrzymać obecną wagę to i tak będzie dobrze!
dziewcinka
2 stycznia 2007, 00:40=) Najwazniejsze, ze nie tracisz wiary w to, ze w koncu uda Cie sie schudnac!!! Zobaczysz, warto czekac =) i walczyc =) Pozdrawiam!!!!
miszutka
1 stycznia 2007, 21:45NApewno widać Nie mów że nie. A teraz jak się weźmiesz za siebie to jeszcze bardziej zobaczą. Zapraszam jutro ok 18 na ćwiczonka. Raz dwa trzy spalamy kilogramki :-)))))
Delikatne
1 stycznia 2007, 21:0467 kg przy wzroście 176 cm !To piekne - ciesz się życiem i swoją figurą . A babci może chodziło o piękny uśmiech i szczęśliwą twarz!!! Pozdrawiam
aischad
1 stycznia 2007, 19:55miłe starsze panie mają troszkę odwrócony system wartości i jak chcą, na swój sposó sprawić ci przyjemność, to mówią, że ładnie się poprawiłaś... Niestety komplement taki przynosi odwrotny skutek, ale na to już nic nie możemy poradzić, tylko się uśmiechnąć, grzecznie podziękować i zapomnieć;)))
anezob
1 stycznia 2007, 19:04nie tylko Tobie brakuje czasami siły do dietki.. Niech rok 2007 będzie dla Ciebie taki jakiego sobie życzysz, niech króluje w nim miłość i zdrowie, życzliwość, uśmiech i same radosne dni... niech sie spełnią wszystkie marzenia i plany- przede wszystkim, osiągnij wymarzoną wagę. :)
HaPPyDoLLs
1 stycznia 2007, 17:45Witam w Nowym Roku:)
Jakob
1 stycznia 2007, 17:04Dziekuje za komplement. Tobie tez zycze wszystkiego najlepszego i nabycia "zdolnosci" do odchudzania.. *)
karenina
1 stycznia 2007, 15:09Dużo szczęścia i miłości w Nowym Roku...<br> Jaki grubas...??? 176cm wzrostu i 67 kg... przesadzasz kochana. Chyba nie chcesz być chodzącą tyczką? <br> Wyglądaszświetnie i tak trzymaj...!!! <br>Pozdrawiam...
moniaf15
1 stycznia 2007, 13:43nic sie nie przejmuj akcja sylwestrowa ;O) juz oglaszamy kolejna ;o9 walentynkowa tym razem ;O))) i tak bedziemy do skutku, do celu kazdej z nas ;O))) uda sie ;O) Nowy Rok z vitalija musi byc dobrym rokiem ;o)) a te babsztyle to okulary lepiej zmienia ;O))) trzymaj sie cieplutko Anetko PS moj Ryb jak uslyszal o kwiatkach tez sie troche zdziwil, wiec moze przemysl dokladnie te fronty, ale moje zdanie jest takie, ze jak ci sie podoba to bierz i juz ;O))) caluje goraco
mooniaa
1 stycznia 2007, 13:01Wszystkiego najlepszego.Pozdrawiam:))
nenne29
1 stycznia 2007, 12:43Zycze Ci powodzenia, wszystko bedzie dobrze, przed nami caly dlugi rok na realizacje planow :) Ja tez niestety nie mam dobrych wynikow akcji sylwestrowej, nie jestem z tgo zadowolona, ale nie przejmuje sie jakos bardzo - po prostu trzeba bedzie dalej brac sie za siebie i swoje slabosci. Na pewno nam sie uda :)
sylwusia24
1 stycznia 2007, 11:38Dużo uśmiechu, siły i wytrwałości w dążeniu do celu, sukcesów w pracy, tylko słonecznych dni, przyjaźni, miłości i wielu buziaków i aby ten rok uskrzydlił Cię...
karolcia21
1 stycznia 2007, 11:01Duzo radości i uśmiechu!!! I głowa do góry!!!
Aska86
1 stycznia 2007, 10:38Nie martw się strsze panie uważają, że osoby grubsze są zdrowsze i ładnie wyglądają więc napewno nie miała ta pani nic złego na myśli, bo moja ciocia często też mi tak mówi. A w nowym roku warto sobie coś postanowić i dążyć do tego celu ja mam zamiar schudnąć i kilka jeszcze innych marzeń:) Fajnie, że już chundiesz ja dopiero zaczynam i efektów nie widać jeszcze ale mam nadzieję, że wytrwam i osiągne cel:)
kilarka2
1 stycznia 2007, 10:25nic sie nie martw, ja pojechałam jakiś czas temu do rodzinki i ci, kórzy mnie widzieli pół roku wcześniej doskoczyli do mnie z radością, że jak ładnie wyglądam i jak bardzo schudłam, a na to mój kuzyn, kóry mnie nie widział ze 3 lata prychnął i powiedział "schudła? chyba przytyła". Także wiesz, patrz na siebie swoimi oczami, swoimi ciuchami i nie daj się dobić jednemu głupiemu tekstowi. Łepek do góy. To na pewno będzie dobry rok :-)
gosienka112
1 stycznia 2007, 09:56Nic sie nie przejmuj za czasow tej "starszej pani" to byly inne poglady-IM GRUBSZA TYM LEPIEJ JEJ SIE WIEDZIE!.Napewno nie miala nic zlego na mysli,nie ma sie czym dolowac.U mnie slonko swieci,spalam 4 godzinki ale glowa do gory jest Nowy rok,nowe mozliwosci...Buziale