Kiedyś, nie wierzyłam, ze mozna schudnac. Patrzyłam z podziwem na kolezanki, a na siebie wolałam w ogóle nie patrzeć... Myślałam, że waga 60> jest u mnie przesadzona i mniej nie będzię. Nawet, gdy osiągnęłam w zime 64kg to sie nie przeraziłam- tak musi być i tyle. Od początku mojego teraźniejszego odchudzania schudłam 4,5kg i wprost nie moge uwierzyc, ze ta waga spada:) Bedzie cudownie zobaczyć siebie za 3-4 tyg w nowym ciele;p Mam zamiar, gdy osiagne moja wage jechac do rodzicow mojego chlopaka:) ciekawe czy cos zauwaza?:) Dla wszystkich, ltórzy nie wierza, ze moga schudnac: Jezeli tego bardzo chcecie to uda Wam sie to bez problemu!:) I ja nie kłamie, to jest udowodnione:)
Nic lece na sniadanko;p wiem... troche poźno;p coz, podwieczorka nie bedzie;)
Nic lece na sniadanko;p wiem... troche poźno;p coz, podwieczorka nie bedzie;)
quattuor
21 czerwca 2011, 18:01Masz rację, los w naszych rękach ( kilogramy też !). Życzę udanej wizyty u 'teściów' ;)
.PepsiCola.
21 czerwca 2011, 10:30Motywujesz do działania:) Uda się na pewno bo jak nie my schudniemy to kto :)? Powodzenia w dalszym zrzucaniu kg. ;)