Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23.02.2012

W Londynie wiosna, pogoda piękna, 17 stopni, śmigałam w samym sweterku Niech już tak zostanie.

Dziś rano byłam na kursie angielskiego. Po 13 jak odprowadziłam młodego do przedszkola znów wybrałam się z kumpelami na siłownię. Po wczorajszym winku kondycja nie ta

Spaliłam:
- bieżnia 100 kcal
- rowerek 50 kcal
- orbitrek 100 kcal

Byłyśmy też w saunie i jacuzzi. Potem na pysznym jedzonku.
Koleżanki zwróciły mi uwagę, że mało się pocę, zarówno ćwicząc jak i w saunie. One są szczupłe a się z nich leje a moja skóra jest ledwo wilgotna. To chyba niedobrze bo wychodzi, że zatrzymuje mi się woda w organizmie. (mało też sikam)
Macie jakiś domowe sposoby na to? Zaznaczam, że soli nie używam praktycznie wcale (jedynie do gotowania warzyw). Do lekarza będę mogła pójść dopiero w lipcu w PL.




Dzisiejsze menu:

8.25
- grani light = 156 kcal

11.50
- 200 ml mleka = 98 kcal
- 30g płatków = 107 kcal
- 30g płatków = 180 kcal

16.00
- panini + surówka z sałaty, ogórka i pomidora

19.05
- 2 kawałki chleba = 278 kcal
- 2 plastry szynki = 68 kcal
- 80g pomidora = 12 kcal
- łyżeczka dżemu cebulowego = ok. 40 kcal

21.45
- 2 łyżki nutelli
- 210g banana = 200 kcal

22.55
- 55g orzeszków = 327 kcal
- 1/2 kawałka chleba z nutellą


Płyny:
- 3 kawy rozpuszczalne z mlekiem i słodzikiem
- woda
- 500 ml diet coke