Moja waga mnie wkurza
Wczoraj pokazywała +0,2 dziś kolejne +0,3. Nie wiem o co jej znowu chodzi. Wiem, żeby nie rezygnować bo to pewnie chwilowe. Ale strasznie mnie to denerwuje tym bardziej, że staram się nie podjadać (jasne czasem się zdarza).
Zwróciłyście uwagę na moje skrupulatne liczenie kcal :) Waga kuchenna i książka z tabelami pozostały mi po diecie zaleconej przez dietetyka, którą stosowałam gdy mój syn miał koło roku. Wtedy musiałam wszystko liczyć i zapisywać, schudłam 10 kg w miesiąc i się poddałam. Dlatego teraz postanowiłam wygrzebać z szafy obie te rzeczy. W sumie waga bardzo się przydaje bo jednak na oko to ciężko określić ile czego zjedliśmy. Przynajmniej ja nie potrafię ;) No a jak już wszystko poważę, to z przeliczeniem kcal nie ma problemu. Oczywiście nie da się policzyć posiłków spożywanych poza domem, na szczęście aż tak często mi się to nie zdarza. Na początku strasznie denerwowało mnie to ważenie i pamiętanie o tym, teraz robię to jakby automatycznie. Wszystko kwestia przyzwyczajenia ;)
Jakie macie dziś plany? Miły wieczór we dwoje, kolacja? U mnie dzień jak co dzień i jak widać po obrazku na górze - walentynek dziś nie będzie ;)
MllaGrubaskaa
14 lutego 2012, 21:45Dzień jak co dzień.
Mycha1805
14 lutego 2012, 19:08Biedny Kupidynek... może dlatego przyleci do mnie dopiero w sobotę :P najważniejsze to się nie poddawać! Ja też ostatnio miałam gorsze dni, ale powolutku się podnoszę :)
wiktoria.oligacka
14 lutego 2012, 16:32Nie martw się jeśli Twoja waga chwilowo nie spada w dół- tez tak miałam, ale po dłuższym czasie kilogramów ubywało. Najważniejsze to się nie poddawać :)
jojo11
14 lutego 2012, 13:51u mnie Walentynki z córkami - zjemy owoca i bedzie miło i słodko !
mmalinowskaa
14 lutego 2012, 12:05Szybko schudłaś w tak krótkim czasie wtedy:))))jak urodzę szczęśliwie, zgłoszę się do Ciebie :))) Ja dziś mam wizytę u lekarza, a potem może jakaś kolacja, ale nie wiadomo:)))) Trzymaj się dzielnie, wiem o czym mówisz z tą wagą, często tak miałam ale nie ma co się poddawać:) Trzymam kciuki;*