Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziecko wszechobecnej nudy czy potrzeba matką
wynalazku?


Dziś wpadłam na genialny pomysł zrobienia arkusza, który będzie mi liczył ilość spożytych kalorii i substancji odżywczych. Dzięki temu wiem, że dzisiaj spożyłam:
Śniadanie: 3/4 szklanki kefiru, jajko, chlebek - 341kcal, węglowodany 40g, białko 17g, tłuszcze 11g
II Śniadania: dwa chlebki z serkiem pomidorowym i ogórkiem kiszonym - 205 kcal, w 33g, b 6g, t 6g
Obiad: duszona pierś z kurczaka z pieczarkami - 240kcal, w 7g, b 48g, t 3g
Podwieczorek: zmiksowany banan z jogurtem - 231kcal, w 45g, b 8g, t 3g
Kolacja: 3/4 szklanki kefiru - 99kcal, w 7g, b 5g, t 5g
+ mikstury - 100kcal, w 24g, b 0g, t 0g
W sumie daje to nam ok. 1220 kcal, 157g węglowodanów, 85 g białka i 28g tłuszczu. To chyba całkiem nieźle. Choć ciągle za bardzo się na tym nie znam. W internecie jest tyle sprzecznych informacji na temat tego - ile czego jeść, że aż mnie rozbolała głowa.

Mój arkusz jest jeszcze bardzo prymitywny. Póki co tworzę bazę produktów, które najczęściej jem i wklejam wartości kaloryczne i odżywcze w odpowiednie rubryczki, a on sobie tylko mnoży i sumuje, co trzeba.  Ale docelowo mam zamiar zrobić listę rozwijaną, z której będę wybierać produkty i wpisywać ich wagę, a resztę zostawię excelowi...
Choć może jest gdzieś w całym internecie już gotowa baza produktów w excelu albo chociaż w notatniku i wystarczy ją podłączyć do mojego dzieła. Myślę, że jutro się za tym rozejrzę:)
Może też dodam jakieś mikroelementy, witaminy itp. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.